Orphica Touch Nawilżające rękawice

Orphica Touch Nawilżające rękawice



Kiedy jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania nawilżających rękawiczek Orphica Touch, zgodziłam się bez wahania. Po pierwsze, podoba mi się filozofia marki, która łączy siłę natury z odkryciami nauki, a jej misją jest "prawdziwa Ty", czyli odkrywanie w kobietach naturalnego piękna i podkreślanie ich atutów.
Po drugie, moje ręce są mocno przesuszone. Nie dość, że codziennie narażone są na kontakt z dużą ilością środków dezynfekcyjnych, to wiecznie zapominam o kremowaniu rąk. Szczególnie w takie upały jak teraz.



W zestawie znajdują się 4 pary rękawiczek, które przeznaczone są na miesięczną kurację. Po dokładnym umyciu i wysuszeniu rąk, nakładamy rękawice na dłonie. Do każdej pary dołączony jest pasek samoprzylepny, dzięki któremu rękawiczki się nie zsuwają i nic z nich nie wycieka. Zazwyczaj przy tego typu produktach boję się, że jak za bardzo poruszam rękami, to połowa zawartości mi wyleci, ale testowałam je porządnie wymachując rękami i nic złego się nie działo. Bez problemu można też korzystać z telefonu czy trzymać książkę w dłoniach w trakcie korzystania.
Produkt ma też bardzo ładny zapach - kobiecy, ale niezbyt intensywny, co dla mnie jest na plus. Nie przepadam za mocno pachnącymi kosmetykami (poza żelami pod prysznic).



Po 15 minutach ściągamy rękawiczki. Skóra powinna być intensywnie nawilżona, bardziej elastyczna i napięta, zmarszczki wygładzone, powinny też przyspieszać procesy regeneracyjne, koić podrażnienia i stymulować produkcję kolagenu i elastyny w skórze.
A co ja czułam? Po użyciu moje dłonie były mega miękkie, gładkie, przyjemne w dotyku. Czułam zdecydowaną różnicę w nawilżeniu (a miałam naprawdę suche dłonie), ukojenie, zwiększoną elastyczność. Zmarszczek nie mam, więc nie wiem, jak sprawują się w tym zakresie. Przez kilkanaście minut dłonie się kleiły - głównie grzbiet, wnętrze dosyć szybko przestało i mogłam spokojnie wszystkiego dotykać bez zostawiania śladów. Co najlepsze, efekty utrzymują się spokojnie do następnego użycia. Oczywiście, po tym jak myłam ręce, były one trochę bardziej suche, ale mimo że nie używałam kremu do rąk, to i tak czułam, że dłonie są w lepszej kondycji.

Powiem Wam szczerze, że rękawiczki Orphica Touch mile mnie zaskoczyły. Nie spodziewałam się, aż tak długotrwałych efektów. Myślałam raczej, że dłonie będą w super stanie, ale maksymalnie jeden dzień po użyciu, więc jestem bardzo zadowolona, że efektu utrzymywał się dłużej. Szczególnie, że jak wspominałam, nakładanie kremu u mnie kuleje plus codziennie wystawiam je na działania wysuszających środków.

Cena: 119zł za 4 pary
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wpłynęło na moją opinię), możecie je znaleźć tutaj: https://orphica.pl/orphica-rekawiczki-nawilzajace.html
Skład: Aqua, Glycerin, Carthamus Tinctorius (Salfflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, PEG-100 Stearate, Phenoxyethanol, Dimethicone, Arginine, Carbomer, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol, Parfum, Propanediol, Allantoin, Adenosine, Disodium EDTA, Caprylic/Capric Triglyceride, Urea, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Ceramide NP, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Lecithin, Citral Linalool

Używałyście tych rękawiczek albo innych tego typu produktów? Dajcie znać, co o nich sądzicie.
Kosmetyki Synchroline - moje wrażenia po 2 miesiącach stosowania

Kosmetyki Synchroline - moje wrażenia po 2 miesiącach stosowania

dermokosmetyki, synchroline-terproline-contour-eyes-lips, pielegnacja-skory-pod-oczami, produkty-przeciwzmarszczkowe, synchroline-aknicare, synchroline-aknicare-cleanser, synchroline-aknicare-żel-oczyszczajacy, pielegacja-przeciwtradzikowa

2 miesiące temu dostałam propozycję współpracy z marką Synchroline - producentem włoskich dermokosmetyków i wyrobów medycznych. Firma ma w swojej ofercie sporo kosmetyków, które wydały mi się ciekawe i czytałam o nich dużo dobrego, więc z chęcią się zgodziłam. 

Ostatnio moja cera trochę się pogorszyła i zaczęły pojawiać się niedoskonałości, więc od razu wiedziałam, że wybiorę coś z serii Aknicare, która została stworzona w celu zapobiegania i łagodzenia typowych objawów trądziku. Zdecydowałam się na Cleanser, czyli żel oczyszczający, który w składzie ma 1% kwas pirogronowy działający keratolitycznie, komedolitycznie, przeciwbakteryjnie i sebostatycznie. 

synchroline-aknicare, synchroline-aknicare-cleanser, synchroline-aknicare-żel-oczyszczajacy, pielegacja-przeciwtradzikowa

Pierwszą rzeczą, która mi się spodobała w tym kosmetyku, to pompka. Naprawdę bardzo cenię sobie pompki w kosmetykach do mycia twarzy. 
Żel ma konsystencję bardzo lejącą się, jest przezroczysty. Chciałam Wam zrobić zdjęcie, ale prawie go nie widać na skórze. Zapach ma bardzo delikatny, przyjemny.
Kosmetyk rozcieńczamy wodą, rozprowadzamy na twarzy i zostawiamy na około 30 sekund. Przez pierwszych kilka użyć czułam delikatnie pieczenie. Możemy go stosować 2 razy dziennie, ale ja używam go tylko wieczorem, bo trochę ściąga skórę. Z doświadczenia też wiem, że produkty złuszczające lepiej sprawdzają mi się używane raz dziennie, 2 to za dużo dla mojej skóry.
Stosuję go jako dodatkowy krok w pielęgnacji, po demakijażu. 
Działanie zdecydowanie oceniam na plus. Faktycznie pomógł mi z niedoskonałościami, teraz mam co najwyżej jeden drobny wyprysk na twarzy, który szybko znika. Moja cera jest też dużo gładsza, grudki sukcesywnie znikają. Trochę zmatowił mi strefę T - oczywiście są upały, więc i tak się świecę pod koniec dnia, ale mniej niż zazwyczaj. 
Podpytałam też firmę, jak jest z używaniem kwasu pirogronowego w lecie - odpowiedzieli mi, że spokojnie można stosować żel - stężenie kwasu jest niewielkie, dodatkowo spłukujemy kosmetyk, więc nie mamy się czego obawiać. 

Cena: ok. 37zł za 200ml
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wypływa na moją opinię)
Skład: Aqua (Water), Ammonium Lauryl Sulfate, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Disodium Cocoamphodiacetate, Cocamidopropyl, Betaine, Methylpropanediol, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Pyruvic Acid, Triethyl Citrate, Glycerin, Sodium Chloride, Hexamidine Disethionate, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Caprylyl Glycol, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Benzoic Acid, Caprylhydroxamic Acid, Disodium EDTA, Parfum (Fragrance)

dermokosmetyki, synchroline-terproline-contour-eyes-lips, pielegnacja-skory-pod-oczami, produkty-przeciwzmarszczkowe

Oczywiście, musiałam wybrać też coś pod oczy. Zdecydowałam się na Terproline Contour eyes & lips, czyli uelastyczniający preparat do skóry okolic oczu i ust. Tutaj producent obiecuje nam przeciwdziałanie powstawaniu zmarszczek, spłycenie już istniejących, likwidację cieni pod oczami. Mimo młodego wieku zmarszczek pod oczami trochę mam, cienie też ogromne, więc coś w sam raz dla mnie. 
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej tubce. z której wygodnie wydobywa się preparat. Ma konsystencję żelu, wchłania się naprawdę szybko, nadaje się pod makijaż. Zapachu nie wyczuwam. 
Powiem Wam, że trochę sceptycznie podchodziłam do tego produktu i częściowo miałam rację. Jeśli chodzi o likwidację cieni pod oczami, u mnie zupełnie się nie sprawdził. Moje cienie, jakie były, takie są. Ale ja z cieniami borykam się od dziecka, wiecznie nie dosypiam, więc szczerze mówiąc nie wiem, czy jakikolwiek preparat dałby u mnie radę.
Natomiast ze zmarszczkami poszło mu dużo lepiej. Spłycił mi większość drobniutkich zmarszczek, ładnie napiął skórę. Większe zmarszczki wyglądają trochę lepiej. Dodam jeszcze, że u mnie nie sprawdza się solo, o ile na dzień mi wystarcza, to wieczorem muszę użyć czegoś mocniej nawilżającego. Ogólnie oceniam działanie na plus.

Cena: ok. 56zł za 15ml
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wypływa na moją opinię)
Skład: Aqua (Water), Dimethyl Sulfone, Propylene Glycol, C12-C15 Alkyl Benzoate, Glycerin, C15-C19 Alkane, Caprylic/Capric Triglyceride, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Pentaerythrityl, Tetraethylhexanoate, Madecassoside, Acetyl Glucosamine, PEG-4 Proline Linolenate, Saccharide Isomerate, PEG-4 Proline Linoleate, Oligopeptide-5, Glycine Soja (Soybean) Protein, Tocopheryl Acetate, Asiaticoside, Sodium Hyaluronate, Ceramide AP, Valine, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Ceramide NP, Cholesterol, Glycine, Phytosphingosine, Ceramide EOP, Polyisobutene, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Hydrogenated Polyisobutene, Phenoxyethanol, Benzyl PCA, PEG-7 Trimethylolpropane Coconut Ether, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, BHT

Ofertę kosmetyków Synchroline znajdziecie tutaj:
strona: http://generaltopics-polonia.pl/index.php
facebook: https://www.facebook.com/SynchrolinePolska
instagram: https://www.instagram.com/generaltopics_polonia/

A kupić możecie je m.in. w aptekach Ziko Dermo, Super-Pharm, Dr Max. Pełną listę sklepów znajdziecie tu: http://generaltopics-polonia.pl/siec-sprzedazy.html

Miałyście okazję próbować jakichś kosmetyków Synchroline? Jeśli tak, to dajcie znać, jak Wam się sprawdziły.  

iossi Witaminowy koktajl pod oczy na noc A+E+C

iossi Witaminowy koktajl pod oczy na noc A+E+C

naturalna-pielegnacja, pielegnacja-skory-pod-oczami, jaki-kosmetyk-pod-oczy, iossi-aec, wieczorna-pielegnacja

Ostatnio rzadziej wrzucam posty z recenzją pojedynczego produktu, ale kosmetyk od iossi zdecydowanie zasługuje na wyodrębnienie. To nie tylko moja opinia, bo witaminowy koktajl pod oczy otrzymał nagrodę "Stylowego kosmetyku 2017" i nominację pisma Cosmopolitan do Prix de Beaute 2018 w kategorii "Polski kosmetyk" (głosowanie wciąż trwa, więc może też skończy się nagrodą). 

Witaminowy koktajl pod oczy na noc zamknięty jest w szklanej buteleczce zakończonej kroplomierzem. Aplikator to moim zdaniem najsłabszy punkt tego kosmetyku, bo albo trzeba się namęczyć, żeby jakaś kropla wyleciała, albo wylatuje ich za dużo. Ale parę dni temu iossi wprowadziło nową koncówkę - kuleczkę. Jeśli tylko będzie dobrze działała, to dla mnie strzał w 10. Uwielbiam produkty pod oczy z kulkami. 

Koktajl ma konsystencję olejku, wchłania się dosyć długo i pod makijaż raczej się nie nadaje. Ale producent zaznacza, że to produkt do stosowania na noc, więc to dla mnie żaden problem.  
Zapachu przy codziennym stosowaniu nie wyczuwam, jest bardzo delikatny, ziołowo-cytrusowy. Produkt jest bardzo wydajny, używam go od połowy marca i została mi jeszcze 1/3 butelki. Kosmetyk powinniśmy zużyć w ciągu 4 miesięcy, więc mam nadzieję, że mi się to uda.

naturalna-pielegnacja, jaki-kosmetyk-pod-oczy, pielegnacja-skory-pod-oczami, iossi-aec, wieczorna-pielegnacja

Od dawna poszukiwałam kosmetyku, który poradzi sobie z moją przesuszoną, cienką i delikatną skórą pod oczami. Pamiętając, jak fajne było serum nawilżające iossi, wiedziałam, że muszę wypróbować też ich koktajl pod oczy. Na stronie producenta możemy przeczytać, że po jego użyciu nasza skóra będzie wzmocniona, nawilżona, elastyczna, o zdrowym kolorycie. I tak naprawdę jest. No może z tym zdrowym kolorytem to u mnie niezbyt, bo moje ogromne cienie pod oczami dalej mają się nieźle, ale cała reszta się zgadza. Po kilku tygodniach stosowania skóra jest w dużo lepszej kondycji, nie jest już tak cienka, jest dużo mniej przesuszona, powiedziałabym nawet, że jeszcze trochę i będzie normalna, jeśli chodzi o nawilżenie. Nie jest to też efekt, który zanika od razu po odstawieniu kosmetyku, bo zrobiłam sobie kilkudniową przerwę i używałam dużo mniej nawilżającego kremu pod oczy, a moja skóra pod oczami mimo wszystko miała się bardzo dobrze. Kiedyś bez porządniejszego kosmetyku na noc nie mogłam się obejść. 
Producent pisze, że możemy stosować koktajl także dookoła ust, na szyję lub całą twarz. Nie próbowałam, bo w tych miejscach nie potrzebuję tak dobrego nawilżenia, ale jeśli macie suchą skórę, myślę że warto spróbować.

naturalna-pielegnacja, jaki-kosmetyk-pod-oczy, pielegnacja-skory-pod-oczami, iossi-aec, wieczorna-pielegnacja

Podsumowując, jestem zachwycona. Koktajl działa naprawdę fantastycznie, to najlepiej nawilżający produkt pod oczy, jaki miałam i po którym naprawdę widzę różnicę w kondycji mojej skóry. Cieszę się, że firma zmieniła aplikator, teraz będzie się z niego korzystało jeszcze przyjemniej. Nie pogardziłabym też, jakby pojemność była mniejsza, bo dla mnie 4 miesiące to trochę mało na zużycie tego kosmetyku, a nie lubię kosmetyków do twarzy używać po terminie. 
Wiem, że dla części osób cena pewnie będzie zbyt wysoka, ale moim zdaniem naprawdę warto wydać tyle na ten koktajl. Nie dość, że działa świetnie, to i skład jest bardzo dobry, a dodatkowo jest naturalny. Na pewno do niego wrócę. 

Cena: 98zł za 10ml
Skąd mam: dostałam na urodziny
Skład: Olej kameliowy, Olej z pestek cytryny, Skwalan z trzciny cukrowej, C13-15 Alkane (lekki emolient z trzciny cukrowej), Olej z dzikiej róży, Olej jojoba, Lipidy owsiane, Olej z zarodków pszenicy, Poliglicerydy roślinne, Frakcjonowany olej kokosowy, Olej z szałwii hiszpańskiej (chia), Stabilna witamina C, Naturalna witamina E, Retinol, Ekstrakt z solirodu zielnego, Olejek bergamotkowy, Olejek lawendowy, Olejek z kadzidłowca, Olej copaiba, Olejek z rumianku niemieckiego 

Znacie ten kosmetyk? Polecacie coś innego z tej firmy?
Chillbox Now I'm Yours maj 2018 + niespodzianka dla Was

Chillbox Now I'm Yours maj 2018 + niespodzianka dla Was

Ponownie zawitało do mnie pudełko Chillbox. W tym miesiącu ekipa postanowiła zafundować nam relaks godny Królowej. Już Wam mówię, jakie produkty mają go nam zapewnić:

femi-laboratorium-olejek-hydrofilny-do-demakijazu

Femi Laboratorium Olejek hydrofilny do demakijażu

O pierwszym produkcie można było samemu zdecydować. Mogliśmy wybrać między olejkiem do demakijażu, a atłasowym kremem do rąk. Nie miałam jeszcze nigdy olejku do demakijażu, tylko balsamy myjące na bazie olejów, więc uznałam, że fajnie będzie wypróbować. Mam tylko nadzieję, że zapach mnie nie odrzuci, bo miałam kiedyś olejek do ciała z tej firmy i bardzo nie polubiłam się z zapachem.

Cena: 110zł za 200ml
Skład: Arachis Hypogaea Oil, Polyglyceryl-4-Caprate, Tocopherols (Mixed), Helianthus Annuus Seed Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Canaga Odorata Oil, Parfum, Tocopherol, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Citric Acid, Citronellol*, Geraniol*, Linalool*
*składnik naturalnych olejków eterycznych

ecolab-zel-pod-prysznic

EcoLab Ultra-odżywczy krem-żel pod prysznic tajskie mango

Wiadomo było, że w pudełku znajdzie się produkt o zapachu mango i bardzo się cieszę, że padło na żel pod prysznic. Akurat skończył mi się  żel z Yves Rocher i miałam kupować coś nowego.
Produkt z EcoLab ma nie tylko oczyszczać, ale też zwiększać elastyczność ujędrniać naszą skórę, tonizować, aktywować procesy odmłodzenia, zmiękczać, odżywiać. Dla mnie najważniejsze, że pachnie bosko, jak nie będzie wysuszał, to na pewno do niego wrócę.

Cena: 12,90zł za 250ml
Skład: Aqua, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Coco Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Olea Europaea (Olive) Oil, Jojoba Oil, Perfume, Benzyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid 

babuszka-agafia-peeling-do-stop, bania-agafia-peeling-do-stop, naturalna-pielegnacja

Babuszka Agafia Peeling do stóp


Wiecie, że jeszcze nigdy nie miałam peelingu do stóp? Zawsze uważałam, że pewnie niezbyt się różnią od zwykłego peelingu i szkoda na nie kasy. Chętnie się przekonam, czy miałam rację. Najwyżej zużyję go do całego ciała, bo produktów tego typu nigdy nie za wiele.

Cena: 4,90zł za 100ml
Skład: Aqua, Glycerin, Stearic Acid, Capric/ Caprilyc Trigliceride, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Bambusa Vulgaris Stem Powder, Polyethylene, Sodium Hydroxide, Pumice, Beeswax, Xanthan Gum, Pinus Pumilio Leaf Oil, Organic Althaea Officinalis Root Extract, Cinnamomum Camphora (Camphor) Bark Oil, Sodium Hydroxide, Parfum, Citric Acid, Benzyl Аlcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid

pumeks-hammam

Marokosklep Pumeks Hammam

To akurat produkt, który mnie nie cieszy, bo mam już ten pumeks w domu. Bardzo go lubię, fajnie ściera naskórek, stopy po użyciu są gładkie. Podoba mi się też, że jest w 100% naturalny, bo zrobiony z czerwonej glinki.

Cena: 7,59zł

fitokosmetiks-maseczka-jajeczna, naturalna-pielegnacja

Fitokosmetiks Maseczka jajeczna

Jak już wiecie, z maseczek zawsze się cieszę. Ta dzięki zawartości żółtka jaj, oleju sezamowego i wosku pszczelego ma za zadanie napiąć i wygładzić skórę, przywrócić jej młody, zdrowy i promienny wygląd, eliminować zmarszczki. 

Cena: 4,69zł za 25ml
Skład: Aqua, Zingiber Officinale Water, Grape Seed Oil, Sesamum Indicum Oil, Caprylic/Capric Triglycerides, Cera Alba, Glyceryl Monostearate, Glyceryl Stearate, Ovum Oil, Xanthan Gum, Acrylates/Vinyl Isodecanoate Crosspolymer, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol


Bawełniane rękawiczki

To produkt umieszczony z myślą o osobach, które wybrały atłasowy krem do rąk, ale ekipa Chillboxa podpowiada też reszcie sposób na użycie -  nałożenie maseczki jajecznej na dłonie, następnie rękawiczek i zostawienie na pół godziny. 
Kiedyś myślałam o kupnie takich rękawiczek, ale zawsze przy zakupach zapominałam, więc w sumie cieszę się, że w końcu je mam.

Cena: 2,99zł

yogi-tea-womens-balance

Yogi Tea Herbata Women's Balance

Dostaliśmy 4 saszetki kobiecej herbaty. Z tyłu jest napisane, że posiada ajurwedyjskie zioła i przyprawy.  Zobaczymy, czy będzie dobra.

Cena: nie podali, ale 17 saszetek kosztuje ok. 14zł 

dobra-kaloria-baton-kawa-orzech

Dobra Kaloria Baton kawa i orzech

Z tego batonika akurat niezbyt się nie cieszę, bo nie przepadam za kawą. Ale na pewno się nie zmarnuje.

Cena: 2,50zł za 35g
Skład: Daktyle, Chrupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa), Orzechy nerkowca (14%), Kawa (5,1%) 


Buteleczka ze światełkami LED

Bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam tą butelkę w środku pudełka. Chciałam kupić taką w Pepco, ale jak na złość wszystkie były porysowane. Później uznałam, że kupię osobno światełka i butelkę, ale jakoś się nie złożyło. Już sobie ją złożyłam, tylko szukam miejsca, żeby ją postawić, bo kotom też się spodobała i gryzą mi ciągle kabel.

Cena: 6,90zł


Jenny Rogneby Leona Kości zostały rzucone

W tym miesiącu do wyboru było 5 gatunków książek - fantastyka, kryminał, przygodowa, romans i obyczajowa. Ja oczywiście zdecydowałam się na kryminał. 

Cena: 37,90zł

maseczka-jajeczna-fitokosmetiks, ecolab-zel-pod-prysznic, femi-laboratorium-olejek-do-demakijazu, pumeks-hammam, yogi-tea, babuszka-agafia-peeling-do-stop

Podsumowując, jestem zadowolona z zawartości. Z olejku do demakijażu, żelu pod prysznic, maseczki i butelki ze światełkami bardzo się cieszę. Herbata, bawełniane rękawiczki i peeling są ok. Pumeks i batonik mnie nie cieszą, ale jakbym nie miała pumeksu, a baton byłby innego smaku, to byłabym zadowolona. O książce ciężko mi się wypowiedzieć przed przeczytaniem, ale że uwielbiam czytać, to też się cieszę.

Na koniec mam dla Was niespodziankę. Razem z Chillboxem przygotowaliśmy dla Was kod rabatowy. Wystarczy, że wpiszecie przy zamówieniu MRU, a dostaniecie gratis. A powiem Wam, że edycja czerwcowa zapowiada się naprawdę dobrze, bo ma być jakaś nowość od Mokosha, która nie miała jeszcze swojej premiery. 

Jak Wam się podoba zawartość majowej edycji?
Nowości w mojej kosmetyczce #2

Nowości w mojej kosmetyczce #2

Poprzedni post z nowościami przypadł Wam do gustu, więc czas na kolejny z tej serii. Od lutego trochę rzeczy mi się nazbierało, więc mam Wam, co pokazać. O części pewnie i tak zapomniałam, bo robienie zdjęć nowych produktów nie weszło mi jeszcze w nawyk, szczególnie jak idą od razu w ruch :D

Prezenty

iossi-witaminowy-koktajl-pod-oczy, lisa-eldridge-face-paint-historia-makijazu, the-balm-girls-getaway

Zacznijmy od prezentów, które dostałam na urodziny, które miałam w marcu. Muszę przyznać, że wszystkie były trafione w punkt. 

W moje ręce trafiła przepięknie wydana książka Lisy Eldridge "Face Paint. Historia makijażu". Jeszcze jej nie czytałam, ale już samo jej przeglądanie to czysta przyjemność.
 
Witaminowy koktajl pod oczy iossi zdążył już trafić do ulubieńców, tak samo jak paletka różów/bronzerów Girls' Getaway theBalm. Jak tylko uda mi się zrobić zdjęcia, to pojawi się post o iossi (mam nadzieję, że będzie to w przyszłym tygodniu, ale nie obiecuję). A paletki theBalm dalej używam codziennie, ma idealne odcienie na tą porę roku.





Długo myślałam też nad torebką me&bags, bo podobają mi się takie worki, ale nie byłam przekonana, czy tego typu zamknięcie jest praktyczne. Ostatecznie dostałam ją w prezencie. Nasze pierwsze zetknięcie nie było najlepsze, bo po zajrzeniu do jej środka poczułam zapach papierosów, na szczęście szybko wywietrzał. Ogólnie jest bardzo fajnie wykonana, dobrze się nosi, jest pojemna. Moja wersja ma też zamknięcie na zatrzask, co dla mnie jest na plus. Te bez dodatku ekoskóry z tego, co widziałam zatrzasku nie mają.  

etui-na-ksiazke-rozowa-fabryka

Dostałam też przeurocze etui na książkę z Różowej Fabryki - w sam raz jeśli przemieszczacie się z książkami. Sprawdza się naprawdę świetnie, w zestawie była też zakładka.

naszyjnik-merry-meet-me

Oczywiście nie mogło zabraknąć czegoś z motywem kota. Bardzo podoba mi się biżuteria z zatopioną w środku rośliną. Wisiorek Merry Meet Me jest przepięknie wykonany i często go noszę.

pumpkin-sleeping-pack-too-cool-for-school, chusteczki-peelingujace-sephora

A za kartę podarunkową do Sephory kupiłam sobie Pumpkin Sleeping Pack Too Cool For School, czyli wielozadaniową dyniową maseczkę na noc i słynne chusteczki peelingujące marki Sephora. Zdecydowałam się na wersję z zieloną herbatą. 

Współpraca

syncholine-aknicare-cleanser, synchroline-aknicare-zel-do-twarzy, synchroline-terproline-contour-eyes-lips

W kwietniu podjęłam współpracę z firmą General Topics, która jest dystrybutorem m.in. Synchroline, czyli włoskiej marki produkującej dermokosmetyki. Zdecydowałam się na 2 produkty - Aknicare Cleanser, czyli żel oczyszczający z kwasem pirogronowym oraz Terproline Contour Eyes&Lips, który używam pod oczy.  Pierwsze wrażenia są na plus, ale dam Wam znać, jak dłużej potestuję. 

Wygrana w rozdaniu

idea-toscana-balansujacy-tonik, idea-toscana

Miałam szczęście i udało mi się wygrać na Instagramie wyzwanie z balansującym tonikiem Idea Toscana. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie było moje zaskoczenie, kiedy otworzyłam paczkę, a tam oprócz toniku znalazło się jeszcze całe mnóstwo innych produktów. Dostałam miniaturkę normalizującego szamponu do włosów, który w listopadzie trafił do moich ulubieńców, odbudowującej odżywki do włosów, nawilżającego żelu pod prysznic, nawilżającego balsamu do ciała,  kremu do rąk. Do tego małe mydełko, pomadka do ust, która z kolei pojawiła się w ostatnich ulubieńcach. Dostałam też jeszcze kilka próbek .

Yves Rocher

yves-rocher-zel-pod-prysznic-marakuja, yves-rocher-plyn-micelarny-sensitive-vegetal

Dawno nie miałam żadnego żelu pod prysznic Yves Rocher, więc musiałam to nadrobić. Postawiłam na zapach marakuja z limitowanej serii. Muszę przyznać, że bardziej podoba mi się w opakowaniu, na ciele robi się bardziej mydlany, mdły.
Z racji, że mam kartę, to dostałam od YR prezent na urodziny - trafił mi się łagodzący płyn micelarny Sensitive Vegetal.

Annabelle Minerals Get Set

annabelle-minerals-get-set, annabelle-minerals-zestaw miniaturek

Udało mi się w końcu dorwać zestaw miniaturek Annabelle Minerals. W skład zestawu wchodzi róże we wszystkich dostępnych odcieniach, korektor mineralny w 3 odcieniach, pudry wykończeniowe - matujący i rozświetlający, glinkowa baza pod makijaż i 4 cienie do powiek - Vanilla, Cappucino, Ice Cream, Chocolate. Najbardziej cieszą mnie róże i baza pod makijaż. Polecam Wam polować, jeśli macie ochotę wypróbować produkty mineralne, bo zestaw mega się opłaca - zapłaciłam za niego jedynie 40zł.  

Paletka Nabla Dreamy

paleta-nabla-dreamy

Nie mogłam też przejść obojętnie obok paletki Dreamy Nabli i jak tylko znowu pojawiła się w sklepach, to kliknęłam kupuj. Jestem z niej mega zadowolona - cienie są świetnej jakości (nie dotykałam tylko Delirium, bo to podobno jej słaby punkt), super się blendują, a paletka wykonana jest naprawdę porządnie. Jest masywna, no i nie ma co ukrywać, że po prostu prześliczna. Nie mam w swojej toaletce tak ładnie i dobrze wykonanej palety.

Promocje w Rossmannie

ws-academy-czarna-orchidea, dove-szampon-regenerate-nourishment, dove-odzywka-regenerate-nourishment,

Jak pewnie pamiętacie, w marcu w Rossmannie była promocja 2+2 na produkty do włosów. Akurat kończyły mi się szampony i odżywki, więc uznałam, że żal nie skorzystać. Wzięłam szampon i odżywkę Dove z serii Regenerate Nourishment do włosów bardzo zniszczonych. Już dawno ciekawiły mnie też produkty duetu Wierzbicki & Schmidt czyli WS Academy i tu postawiłam na szampon i esencję z linii Czarna Orchidea - zaczęłam ich już używać i jeśli chodzi o działanie, to pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, natomiast zapach mocno mnie męczy. Podejrzewam, że wielu z Was może on odpowiadać, ale ja nie lubię tak intensywnych i długo utrzymujących się zapachów. 

eveline-eyeliner-w-pisaku, eveline-magnetic-look, eveline-big-volume-dark-balm, bourjois-healthy-mix-podklad, deborah-milano-formula-pura-podklad

W kwietniu z kolei była najbardziej chyba wyczekiwana promocja na kolorówkę. Na nic specjalnego się nie nastawiałam i uznałam, że jak będą tłumy to najwyżej oleję, ale było spokojnie, produkty były niemacane, więc nic tylko brać. 
Kupiłam eyeliner w pisaku Eveline w nadziei, że w końcu nauczę się robić kreski :D Zgarnęłam też ich 2 tusze, których jeszcze nie miałam - Magnetic Look i Big Volume Dark Balm - oba mają dość nietypowe szczoteczki. Postanowiłam też w końcu wypróbować podkład Bourjois Healthy Mix, bo nigdy go nie miałam - na razie się polubiliśmy. Nie mogę powiedzieć tego samego o Deborah Milano Formula Pura - nałożyłam go na razie tylko raz, ale wyglądał tragicznie. Podkreślił wszystkie niedoskonałości cery, nawet te na co dzień niewidoczne i przyznam, że nie mam ochoty znowu go testować.  

lovely-rice-powder, lovely-konturowka, lovely-banana-powder
  
Miałam już więcej nie kupować, ale w przedostatni dzień promocji weszłam do Rossmanna po rzeczy do domu i zerknęłam znowu do szaf. Akurat było sporo słynnych czekoladek Lovely, więc uznałam, że a co tam, spróbuję, najwyżej będą ładnie wyglądały na toaletce :D Wzięłam White Chocolate Rice Powder i Banana Chocolate Banana Powder. Musiałam dobrać 3 rzecz, więc postawiłam na konturówkę do ust Lovely - zawsze się przyda. 

L'oreal, Tarte

loreal-tusz-do-rzes-so-couture, tarte-shape-tape-korektor

Zaczęłam na początku lutego używać tuszu, który znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglasa. Niestety, okazał się marny, bardzo się osypywał i totalnie mnie do siebie zniechęcił, więc skorzystałam z promocji w SuperPharm -50% i kupiłam tusz L'oreal So Couture. Jest bardzo fajny, nie osypuje się, ładnie rozdziela rzęsy, pogrubia i wydłuża, ale powiem Wam, że nie jestem pewna, czy jest dużo lepszy niż tusze Eveline, które bez promocji kosztują jakąś 1/4 ceny L'oreala.
Skorzystałam też z promocji na stronie Tarte i za ok. 100zł i z darmową wysyłką kupiłam słynny korektor Tarte Shape Tape.  Na pewno dam Wam znać, co o nim sądzę, ale muszę jeszcze trochę poużywać.

skin79, Make Me Bio, Mokosh, Nacomi

skin79-waterproof-sun-gel, skin79-filtr-przeciwsloneczny, make-me-bio-woda-z-czystka, mokosh-serum-pomarancza

Na koniec kilka produktów, które nawet nie pamiętam, gdzie kupowałam :D 
Filtr do twarzy skin79 Waterproof Sun Gel - bardzo fajny produkt. Wchłania się ekspresowo, nie bieli, mam wrażenie, że delikatnie nawilża. 
Postanowiłam przetestować wodę z czystka Make Me Bio - dużo dobrego słyszałam o ich wodzie różanej, mam nadzieję, że ta sprawdzi się tak samo dobrze.
Zatęskniłam też za ujędrniającym pomarańczowym serum do twarzy Mokosh, o którym jest cały post na blogu - zdanie jak najbardziej podtrzymuję. 

nacomi-botanic-cleansing-foam, nacomi-pianka-do-mycia-twarzy

Moja pianka z EcoLab postanowiła spłatać mi psikusa na wyjeździe i cała się wylała, więc musiałam ją czymś zastąpić. Postawiłam na nowość Nacomi Botanic Cleansing Foam, ale powiem Wam, że nie zachwyca mnie, a nawet podejrzewam, że mnie zapycha, ale muszę jeszcze popróbować, zanim wydam ostateczny werdykt. 

To by było na tyle. Całkiem sporo się tego zebrało, ale to produkty z 3 miesięcy, więc chyba nie jest tak tragicznie. Dajcie znać, co Wam ciekawego wpadło ostatnio w ręce i czy znacie którąś z moich nowości.
Chillbox Zielono mi kwiecień 2018

Chillbox Zielono mi kwiecień 2018

Bardzo brakowało mi pudełek subskrypcyjnych. Rozglądam się za jakimś, które zastąpi mi Liferię, która dalej nie wyszła ze swojego logistycznego kryzysu. Najbardziej popularne na rynku - beGlossy i ShinyBox nie zachwycają mnie zawartością, myślałam o LookFantastic, ale zaczęli liczyć sobie 30zł za wysyłkę i uznałam, że szkoda mi wydawać tyle kasy miesięcznie w ciemno. Niedawno moją uwagę zwrócił Chillbox - to nie typowy box kosmetyczny, w każdej edycji znajdujemy książkę, kosmetyki, ale też inne produkty do szeroko pojętego relaksu. Lutowa i marcowa zawartość była świetna, więc po zobaczeniu kilku podpowiedzi, postanowiłam kupić kwietniowe pudełko. Chillbox nie ma subskrypcji, w której co miesiąc mamy opłatę ściąganą z karty, sami musimy zamówić każde pudełko - to z jednej strony fajna opcja, możemy po prostu przetestować, czy będziemy zadowoleni albo zrezygnować z edycji, która nas nie interesuje.

W kwietniu przewodnim tematem jest Zielono mi, czyli natura. W pudełku znalazłam 9 produktów:

mokosh-krem-pod-oczy-zielona-herbata, naturalna-pielegnacja,

Mokosh Krem pod oczy Zielona herbata

To produkt, przez który skusiłam się na zakup pudełka. Już dawno miałam ochotę go przetestować, a skoro trafiła się okazja, że praktycznie za jego cenę, mogę mieć też inne produkty, uznałam, że muszę brać. Krem ma zapobiegać rozszerzaniu naczynek krwionośnych, redukować cienie pod oczami, zmniejszać opuchnięcia, rozświetlać, łagodzić, koić, nawilżać i napinać, a to wszystko dzięki obecności alg morskich, zielonej herbaty, kofeiny i olejów.

Cena: 75zł za 15ml
Skład: Aqua, Decyl Cocoate**, Argania Spinosa Kernel Oil*, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil*, Glycerin**, Glyceryl Stearate Citrate**, Cetearyl Alcohol**, Betaine**, Isostearyl Isostearate, Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Cetyl Ricinoleate, C10-18 Triglycerides, Ascophyllum Nososum (Brown Algae) Extract*, Asparagopsis Armata (Red Algae) Extract*, Caffeine**, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate**, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Hyaluronic Acid, Dehydroacetic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxide
* Certyfikowany surowiec organiczny
** Składnik otrzymywany z materiału roślinnego
*** Dopuszczony przez instytucje certyfikujące naturalne kosmetyki

organique-maska-algowa, organique-maska-z-papaja, organique-maska-eksfoliujaca

Organique Maska algowa

Trafiłam na wersję eksfoliacyjną z papają. Bardzo cieszę się z tej maski, lubię produkty Organique i mam nadzieję, że z tej też będę zadowolona. No i może w końcu zmotywuję się do wykorzystania mojego zestawu do robienia masek :D
Maseczka ma nawilżyć, wygładzić, odżywić i zregenerować skórę, delikatnie złuszczyć martwy naskórek, rozjaśnić przebarwienia i nadać promienny wygląd. 

Cena: 21,90zł za 30g
Skład: Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate Hydrate, Terasodium Pyrophosphate, Maltodextrin, Carica Papaya Fruit Extract, CI 15985, Arginine PCA


natura-estonica-bio-tonik-matujacy, natura-estonica-bio-tonik-plucnica-islandzka


Natura Estonica BIO Tonik matujący Płucnica Islandzka

Tonik zawsze się przyda, bo ostatnio zużyłam swoje zapasy i otworzyłam ostatni, który mam. Ten, dzięki zawartości ekstraktu mchu islandzkiego i lilii wodnej, ma łagodzić podrażnienia, nawilżać, ujędrniać, odżywiać skórę, działać antyseptycznie, regulować wydzielanie sebum oraz odświeżać.

Cena: 8,90zł za 200ml
Skład: Aqua, Glycerin, Zinc PCA, Panthenol, Cetraria Islandica Extract, Nuphar Luteum Root Extract, Lens Esculenta Seed Extract, Sodium Hyaluronate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Peg -40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Parfum, Citric Acid, CI 42051, Benzyl Salicylate, Coumarin, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool

organic-shop-maska-do-wlosow-awokado-miod, organic-shop, naturalna-pielegnacja

Organic Shop Maska do włosów Awokado i miód

Maska mnie ucieszyła, bo lubię produkty do włosów z awokado, zazwyczaj świetnie się spisują. Powinna intensywnie zregenerować włosy, odbudować ich strukturę, poprawić elastyczność i sprężystość. 

Cena: 10,21zł za 250ml
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Distearoyl Dimonium Chloride, Cocos Nucifera Oil, Persea Gratissima Oil*, Mel*, Tocopherol, Hydrolyzed Wheat Protein, Huar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, CI 77288, Cl 77492.
*składniki z upraw organicznych. 

pilaten-plaster-na-nos, pilaten-pila-girl
 

Pilaten Plaster na nos Pila Girl

Ten produkt cieszy mnie najmniej z całego pudełka. Pilaten mi się zupełnie nie sprawdza, ale może akurat mnie zaskoczy. Jak to plaster na nos powinien zlikwidować zaskórniki i niedoskonałości, zwężyć pory i wygładzić. Muszę przyznać, że opakowanie jest przeurocze.

Cena: 1,99zł za 1szt.
Skład: Water, Polyvinyl Alcohol, Propylene Glycol, Hamamelis Virginiana, Xanthan Gum, Allantoin, Titanium Dioxide, Rosa Rugosa Flower Water. Phenoxyethanol, Dipotassium Glycyrrhizate, Parfum

chrup-truskawke

Crispy Natural Chrup truskawkę

Kosmetyków koniec, przechodzimy do innych produktów. Na początek coś do przekąszenia - cieszę się, że to nie chipsy jabłkowe, truskawek w takiej formie nigdy nie jadłam. Oczywiście już skonsumowałam - wyglądają przedziwnie, smakują całkiem ok.

Cena: 2,99zł za 10g 
Skład: truskawka

jean-lapidus-vip-room

Jens Lapidus Vip Room

Do wyboru był 1 z 4 gatunków - kryminał, przygodówka, obyczaj i romans. Z racji, że uwielbiam kryminały, to nie miałam żadnych problemów z decyzją. Nie powiem Wam, o czym jest książka, bo mam zwyczaj nie czytania opisów przed zaczęciem książki. Zdarzyło mi się parę razy naciąć na tym, że opis dosyć dużo zdradzał, a ja lubię wiedzieć jak najmniej.
Książka już się do pudełka nie zmieściła.

Cena: 39,90zł

eszeweria, sukulent

Sukulent + doniczka

Dostałam też eszewerię - widziałam, że można było trafić na aloes. Jestem osobą, która potrafi uśmiercić każdą roślinkę, sukulenty niby nie wymagają dużej opieki i powinnam sobie z nim poradzić. Ale biorąc pod uwagę, że zdążyłam mu przypadkiem wyrwać liścia, to nie wiem, jak będzie. 
Duży plus za to, że roślinka była zapakowana w osobny karton, dzięki czemu ziemia nie wybrudziła reszty produktów.

Cena: 7,90zł sukulent, 3,99zł doniczka

box-kosmetyczny, box-subskrypcyjny

Na tyle listy produktów była ręcznie napisana wiadomość, co jest przemiłe. Dostaliśmy też zniżkę do Deep Trip, chusteczkę samoopalającą z Efektimy i próbkę kuracji aksamitnej do pielęgnacji twarzy.

Tak wygląda cała zawartość:

organque-exfoliation-algae-face-mask, natura-estonica-tonik-matujacy, mokosh-zielona-herbata-krem-pod-oczy, organic-shop-maska-do-wlosow-awokado-miod, chrup-truskawke, box-kosmetyczny

Jestem bardzo zadowolona z zawartości. Mamy tu mix tańszych i droższych produktów, fajnie, że znalazły się też te słabiej dostępne. Nie jestem pewna, czy będę kupowała pudełko co miesiąc, bo wolałabym typowo kosmetyczne, ale na pewno jeszcze do Chillboxa wrócę.

Jak Wam podobała się zawartość? Jeśli subskrybujecie jakieś pudełka, to dajcie znać, na jakie warto zwrócić uwagę.
Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

idea-toscana-ochronna-pomadka-do-ust, golden-rose-long-wear-finishing-powder, iossi-witaminowy-koktajl-pod-oczy, ecolan-pianka-do-mycia-twarzy, evree-krem-do-rak-cannabis-lemon, dermomedica-phloretin-c-serum, rimmel-stay-matte-pomadka, the-balm-girls-getaway

Dawno nie było ulubieńców. A to dlatego, że znajdowałam co najwyżej 1-2 świetne produkty w miesiącu, więc czekałam, aż uzbiera się trochę więcej. Marzec obfitował w fajne produkty, więc mam Wam do pokazania całkiem sporo fajnych rzeczy. 

idea-toscana-ochronna-pomadka-do-ust, naturalne-kosmetyki, biolinea

Idea Toscana Ochronna pomadka do ust z oliwą z oliwek

W lutym udało mi się wygrać tonik Idea Toscana na Instagramie Biolinea. Oprócz niego dostałam sporo innych rzeczy (pokażę Wam niedługo w poście z nowościami ;)), a wśród nich była też pomadka ochronna. Okazała się naprawdę świetna. Porządnie nawilża - mam suche usta, a po użyciu jej rano do wieczora są w dobrym stanie, przestały też pękać. Natłuszcza, dzięki czemu wargi ładnie się błyszczą - czasem mam ochotę na błyszczące usta, ale nie lubię używać błyszczyków, bo strasznie się kleją, a ta pomadka fajnie je zastępuje. Skład też jest dobry.

Cena: 31,90zł za 5,5ml
Skąd mam: wygrałam, a kupić można na stronie Biolinea
Skład: Ricinus Communis (Castor) Oil, Simmondsia chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cera Alba (Beeswax), Glyceryl Dibehenate, Butyrospermum parkii (Shea) Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil (*), Theobroma cacao (Cocoa) Seed Butter, Tribehenin, Glyceyl Behenate, Ammonium Glycyrrhizate, Tocopherol, Pogostemon cablin Oil, Juniperus mexicana Wood Oil, Canarium luzonicum Gum Extract, Usnea barbata Extract, Lavandula hybrida Extract, Lavandula hybrida Oil, Thymus vulgaris Herb Oil, Rosmarinus officinalis Extract, Mentha arvensis Extract, Citrus aurantium dulcis Peel Extract, Eugenia caryophyllus Leaf Oil, Thuja occidentalis Leaf Oil, Abies sibirica needle Oil, Limonene, Linalool, Eugenol
* with Organic Toscano PGI Extra Virgin Olive Oil

golden-rose-matujacy puder, golden-rose-long-wear-finishing-powder

Golden Rose Matujący puder Long Wear Finishing Powder

Pudrowanie twarzy traktuję jako niezbędną czynność, żeby się nie błyszczeć i żeby makijaż utrzymywał się dłużej, ale jakoś nie czerpię z tego przyjemności. Ale z tym pudrem to całkiem inna bajka. Jest bardzo drobno zmielony i nakładanie go na twarz jest mega miłe. Dzięki niemu doceniłam też pędzel Zoeva 106, którym niezbyt lubiłam nakładać prasowane pudry, ale z tym tworzy duet idealny. Do tego dobrze matuje skórę. A dodatkowo opakowanie jest śliczne, bardzo eleganckie - niby proste, ale ma coś w sobie. Nałożony w zbyt dużej ilości może bielić twarz, ale to dla mnie nie problem, czasem jak mam za ciemny podkład, to z tego korzystam.

Cena: 26,90zł za 11g
Gdzie kupiłam: wysepka Golden Rose
Skład: Zea Mays Starch, Silica, Synthetic Fluorphlogopite, Zinc Stearate, Mica, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol

iossi-witaminowy-koktajl-pod-oczy, naturalne-kosmetyki

iossi Witaminowy koktajl pod oczy na noc A+E+C

Wspominałam Wam już, że mam bardzo przesuszoną, cienką i delikatną skórę pod oczami. Znalezienie dobrego kosmetyku pod oczy jest naprawdę trudne. Ale powiem Wam szczerze, że ten koktajl zachwycił mnie od pierwszego użycia. Od razu poczułam ulgę, bo nawilża naprawdę porządnie. Na pewno niedługo przygotuję jego recenzję, bo jest warty bliższego poznania.

Cena: 98zł za 10ml
Skąd mam: dostałam na urodziny
Skład: Olej kameliowy, Olej z pestek cytryny, Skwalan z trzciny cukrowej, C13-15 Alkane (lekki emolient z trzciny cukrowej), Olej z dzikiej róży, Olej jojoba, Lipidy owsiane, Olej z zarodków pszenicy, Poliglicerydy roślinne, Frakcjonowany olej kokosowy, Olej z szałwii hiszpańskiej (chia), Stabilna witamina C, Naturalna witamina E, Retinol, Ekstrakt z solirodu zielnego, Olejek bergamotkowy, Olejek lawendowy, Olejek z kadzidłowca, Olej copaiba, Olejek z rumianku niemieckiego 

ecolab-pianka-do-mycia-twarzy-gleboko-oczyszczajaca, naturalne-kosmetyki

EcoLab Pianka do mycia twarzy głęboko oczyszczająca

Bardzo fajny produkt, mimo że nie zgadzam się z wieloma obietnicami producenta. Nie zauważyłam, żeby głęboko oczyszczał, ściągał pory, zmniejszał błyszczenie skóry, działał przeciwzapalnie. Natomiast oczyszcza bez uczucia ściągnięcia, twarz po użyciu jest gładka i miękka, kosmetyk też łagodzi podrażnienia. Na początku nie byłam przekonana do konsystencji, bo wolę bardziej zbite pianki, a ta jest delikatna, ale polubiłam ją. 

Cena: 21,99zł za 150ml
Gdzie kupiłam: drogeria Pigment
Skład: Aqua, Glycerin, Sea Water (morska woda), Organic Iris Extract (organiczny ekstrakt irysa), Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Lauryl Sarcosinate, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Panthenol (prowitamina B5), Punica Granatum Seed Oil (olej z pestek granatu), Lavandula Essential Oil (olejek lawendowy), Hydrolyzed Wheat Protein (proteiny pszenicy), Perfume, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol 

evree-krem-do-rak-cannabis-lemon

evree Orzeźwiający krem do rąk Cannabis & Lemon

Od dawna uważam, że evree ma dobre kremy do rąk, ale brakowało mi w ich ofercie czegoś, co wchłaniałoby się błyskawicznie. A ten właśnie taki jest - szybko się wchłania, dobrze nawilża, a do tego ślicznie pachnie. Lubię też tego typu opakowania. Muszę wypróbować inne kremy z tej serii.

Cena: 14,99zł za 30ml (ale często jest w promocji)
Gdzie kupiłam: drogeria Hebe
Skład: Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Biosaccharide Gum-1, Isopropyl Isostearate, Urea, Cannabis Sativa Seed Oil, Citrus Limon Peel Oil, Ceteareth-20, Caprylic/Capric Triglyceride, Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexyl Palmitate, Euphorbia Cerifera Wax, Hippophae Rhamnoides Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Lanolin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Allantoin, Panthenol, Sodium Polyacrylate, Pentaerythrityl Distearate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Citral, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional/Lilial, Linalool, Limonene, Citronellol, Geraniol, Amyl Cinnamal, Alpha-isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate

dermomedica-phloretin-c-serum

Dermomedica Serum do twarzy z witaminą C Phloretin C Serum

Niedawno wrzucałam Wam recenzję tego serum, więc nie będę się zbytnio rozpisywała. Moja twarz jest po nim mega gładka, rozjaśniona, bardziej elastyczna, mam mniej niedoskonałości. No i w końcu dzięki niemu używam regularnie filtra przeciwsłonecznego :D

Cena: 320zł za 30ml
Skąd mam: dostałam od Instytutu Urody Prestiż (co oczywiście nie ma wpływu na moją opinię)
Skład: Water/Aqua/Eau, Ethoxydiglycol, L-Ascorbic Acid (Topical Vitamin C), SD Alcohol 40, Propylene Glycol, Glycerin, Phloretin, Triethanolamine, Ferulic Acid, D-Panthenol, Phenoxyethanol, Tetrasodium Edetate, Hyaluronic Acid


rimmel-stay-matte-pomadka-w-plynie

Rimmel Pomadka w płynie Stay Matte nr 200 i 700

Od kiedy kupiłam te pomadki używam ich non stop. 200 to śliczny róż, a 700 to idealny nudziak. Nie dość, że ładnie wyglądają, to bardzo długo trzymają się na ustach, nie wysuszają ich i są mega komfortowe w noszeniu. Chyba dokupię sobie więcej kolorów :D

Cena: 31,99zł za 5,5ml
Gdzie kupiłam: Rossmann i Hebe

the-balm-girls-getaway, the-balm-desert, the-balm-beach, the-balm-springs

the Balm Bronzery/róże Girls' Getaway Trio

Wspominałam Wam w wishliście, że marzy mi się Balm Desert. Ale kiedy odkryłam, że w podobnej cenie można mieć 3 odcienie, to zażyczyłam sobie na urodziny właśnie tę paletkę. Mniejsza pojemność pojedynczego wkładu nawet mnie ucieszyła, bo mam różów od groma i zużywam je wieki. Paletkę szczerze uwielbiam. To raczej takie różobronzery. Moi faworyci to Balm Beach i Balm Desert. Bardzo ładnie wyglądają na twarzy, dają zdrowy wygląd, są mocno napigmentowane (przy pierwszym użyciu zrobiłam sobie plamę, ale dało radę to rozblendować). Opakowanie też jest fajne i solidne. Od kiedy ją dostałam, nie używam niczego innego.  

Cena: waha się od 80-120zł za 3,3g
Skąd mam: dostałam na urodziny

Znacie któregoś z moich ulubieńców i też lubicie? A może się u Was coś nie sprawdziło?
Copyright © 2014 Mru - Moje rozmaitości urodowe , Blogger