Maski w płachcie - moje top 4

Maski w płachcie - moje top 4

Lubię koreańską pielęgnację. Nie wprowadziłam u siebie wszystkich kroków, nie uważam, żeby każdy produkt azjatycki był świetny, ale cieszę się, że jest na nią taki szał. Dzięki temu miałam okazję poznać kilka świetnych kosmetyków, jak np. Yum Yum Cleanser od skin79.

Jeśli miałabym wybrać, co najbardziej przekonało mnie do siebie z koreańskiej pielęgnacji, zdecydowanie byłyby to maski w płachcie. Uwielbiam je za prostotę ich użycia - po prostu otwieramy saszetkę, rozkładamy płachtę, nakładamy ją na twarz i trzymamy ją przeważnie 20 minut, a następnie ściągamy i resztki wklepujemy w twarz. Zero zmywania, zero usyfionej umywalki, sama przyjemność. Podwójna frajda, jak trafimy na maskę z nadrukiem zwierzątka ;) Resztki, które zostają w opakowaniu, wklepuję w szyję i dekolt, więc i one się odżywiają. Minusem może być cena - koszt jednej maski to 10-20zł, ale bardzo często są na nie różne promocje, np. w Douglasie w stylu 3 za 2.

Postanowiłam wrzucać tu co jakiś czas przegląd moich ulubionych masek w płachcie. Możliwe też, że bubli, chociaż jak na razie nie trafiłam na żadną, z której nie byłabym zadowolona. Co najwyżej uważałam, że działała dobrze, ale nie świetnie.

skin79, cettua, angry-cat, fresh-garden-pearl, brightening-facial-mask, anti-aging-facial-mask, maska-rozjasniajaca, maska-perlowa, kocia-maska, przeciwzmarszczkowa-maska

Miejsce 4: Cettua Anti-Aging Facial Mask

Fioletowa, przeciwstarzeniowa maska z Cettui. Maseczka ma zmniejszać drobne zmarszczki, uelastyczniać, ujędrniać i pobudzać odnowę kolagenu. Nie odniosę się do pobudzania odnowy kolagenu ani ujędrniania, bo moja twarz na razie jeszcze jest jędrna. Jeśli natomiast chodzi o zmniejszanie drobnych zmarszczek to tego nie zauważyłam, za to uelastycznienie zdecydowanie tak. Dodatkowo twarz była bardzo dobrze nawilżona, przyjemna w dotyku i wyglądała zauważalnie lepiej.

Cena: 10-13zł w zależności od sklepu
Gdzie kupiłam: Douglas
Skład: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cyclopentasiloxane, Portulaca Oleracea Extract, Gelidium Cartilagineum Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Laminaria Japonica Extract, Bulylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Cetearyl Alcohol, Betaine, Panthenol, Hydrolyzed Collagen, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Tocopherol, Lithospermum Erylhrorhizon Root Extract, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Polysorbale 80, Sodium Hyaluronate, Adenosine, Dipolassium Glycyrrhizate, Sodium Polyacrylate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Dehydroacetate. 

Miejsce 3: Cettua Brightening Facial Mask 


Rozjaśniająca maska z Cettui. Ta maseczka ma oczywiście rozjaśniać, ale też odżywiać, wygładzać i zmniejszać przebarwienia. I wszystko to robi. Twarz po jej nałożeniu jest zdecydowanie ładniejsza, świeższa, młodsza, mięciutka w dotyku i ładnie ujednolicona. 

Cena: 10-13zł w zależności od sklepu
Gdzie kupiłam: Douglas
Skład: Water, Glyerin, Dipentaerythrityl Hexa C5-9 Acid Esters, Cetyl Ethylhexanoate, Ceteth-10, Ceteth-20, Glyceryl Stearate, Niacinamide, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Polyglyceryl-4 Caprate, Carbomer, Betaine, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Rosa Centifolia Flower Extract, Lilium Candidum Flower Extract, Lilium Tigrinum Extract, Freesia Refracta Extract, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract, Disodium EDTA, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol.

skin79, cettua, angry-cat, fresh-garden-pearl, brightening-facial-mask, anti-aging-facial-mask, maska-rozjasniajaca, maska-perlowa, kocia-maska, przeciwzmarszczkowa-maska

Miejsce 2: skin79 Animal Mask for Angry Cat

Kojąca maska dla skóry problematycznej. Ta maseczka silnie koi, nawilża i spowalnia procesy starzenia. Znowu nie odniosę się do ostatniej kwestii, natomiast reszta to sama prawda. Twarz jest naprawdę mocno nawilżona, a wszystkie zmiany na skórze złagodzone. Kiedy nałożę ją na noc, nie odczuwam potrzeby użycia po niej kremu lub serum i nawet następnego dnia rano, czuję jej działanie. A na dodatek maska ma fajny koci nadruk, czyli coś w sam raz dla takiej kociary jak ja.

Cena: 15zł
Gdzie kupiłam: sklep internetowy skin79
Skład: Water, Butylene Glycol Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Extract Melaleuca Altemifolia (Tea Tree) Leaf Extract Vitis Vinrfera (Grape) Seed Extract Nelumbo Nucifera Seed Extract Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Extract Trehalose, Betaine, Allantoin, Carthamus Tinctorius (Safflower) Flower Extract Phenaxyethanol, Xanthan Gum, PEG-60 Hydrogenated Castor Oiljromethamine, Acryiates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspofymer, Ethylhexylglyceria Disodium EDTA, fragrance, U-Hexanediol 

Miejsce 1: skin79 Fresh Garden Mask Pearl


Moim niekwestionowanym zwycięzcą zostaje maska perłowa. Jest niezastąpiona, kiedy potrzebujecie wyglądać świetnie, a cera spłatała Wam figla i akurat postanowiła być poszarzała i bez życia. Ona Was uratuje - porządnie nawilży twarz, zregeneruje, wygładzi i rozjaśni. Skóra będzie bardziej napięta i elastyczna. Producent pisze, że maseczka wydobywa z cery jej naturalny blask i ja się pod tym podpisuję. Tak samo jak w przypadku kociej maski, jej działanie czuć naprawdę długo. Szczerze Wam ją polecam. 

Cena: 10zł
Gdzie kupiłam: strona internetowa skin79
Skład: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Dipropylene Glycol, Pearl Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Morus Alba Bark Extract, Sodium Hyaluronate, Betaine, Trehalose, Allantoin, Carbomer, Phenoxyetanol, Triethanolamine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Disodium EDTA, Sodium Polyacrylate, Ethylhexylgliceryn, Fragrance

A Wy jakie maski w płachcie lubicie najbardziej?

PS. Marzena organizuje u siebie akcję "Mania maseczkowania" - możecie poczytać więcej wpisów o różnych maseczkach, klikając w poniższy baner:

http://www.naturalniepiekna.info/search/label/mania%20maseczkowania
 
Yves Rocher Energizujące mleczko do ciała Mango & kolendra

Yves Rocher Energizujące mleczko do ciała Mango & kolendra

pielegnacja-ciala, balsam-do-ciala, yves-rocher

Firmą, która jest dla mnie mistrzem zapachowych kompozycji, jest Yves Rocher. Nie ukrywam, że mleczko kupiłam tylko dla zapachu. Nawet nie sprawdziłam wcześniej opinii w Internecie, co robię prawie zawsze, bo uznałam, że nawet jak działanie będzie słabe, to i tak zużyję dla samego aromatu. Zapach jest trochę trudny do określenia - zdecydowanie czuć mango, ale jest przełamane cierpką nutą. I naprawdę jest energizujący.

pielegnacja-ciala, balsam-do-ciala, yves-rocher

OK, wiemy więc już, że mleczko ma jeden plus, a co z resztą? Kosmetyk umieszczony jest w plastikowej butelce, która jest dosyć twarda i ciężko wycisnąć z niej resztki produktu. Ale nie można jej zarzucić, że wygląda źle - bardzo podobają mi się grafiki umieszczone na produktach Yves Rocher.

Konsystencję ma jak lekki krem, dla mnie w sam raz na lato. Wtedy nie lubię ciężkich produktów. Jeśli chodzi o wchłanianie musimy dłuższą chwilę wmasowywać mleczko w skórę, żeby dobrze się wchłonęło. 

yves-rocher, balsam-do-ciala, pielegnacja-ciala

Działanie jest na plus, ale z małym zastrzeżeniem - produkt może być niewystarczający dla osób z bardzo suchą skórą. Ja takich problemów nie mam i u mnie sprawdza się dobrze, nie mam żadnych zarzutów. Skóra po wchłonięciu się mleczka jest przyjemnie miękka, nawilżona i wygładzona.
Podsumowując - polecam. 

Cena: 15,90 za 200ml
Gdzie kupiłam: stacjonarnie w Yves Rocher

Skład:  Aqua, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Stearyl Alcohol, Polyglyceryl-3 Dicitrate/Stearate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil), Dimethicone, Carbomer, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexylglycerin, Parfum, Sodium Benzoate, Xanthan Gum, Tetrasodium EDTA, Limonene, Methylpropanediol, Mangifera Indica Mango (Fruit) Extract, Sodium Hydroxide, Linalool, Tocopherol, CI 15985 (Yellow 6), CI 19140 (Yellow 5)

Znacie? Lubicie?
Cosnature Naturalna regenerująca maska do włosów z awokado i migdałami

Cosnature Naturalna regenerująca maska do włosów z awokado i migdałami

pielegnacja-wlosow, maska-do-wlosow-z-awokado, maska-do-wlosow, cosnature, naturalna-pielegnacja

Nigdy nie byłam szczególną fanką pielęgnacji włosów. Jedynymi produktami, których regularnie używam są szampon, odżywka i odżywka bez spłukiwania. Od czasu do czasu nakładam też maskę, ale nie lubię z nią siedzieć. Olejowanie to już w ogóle nie dla mnie. Dlatego, kiedy zobaczyłam maseczkę od Cosnature, którą nakłada się na 2 minuty, a ona powinna zregenerować włosy, uznałam że muszę ją wypróbować. Na dodatek kosmetyk zawiera awokado i migdały, które moje włosy bardzo lubią, i olej arganowy, którym też nie pogardzą.

cosnature, naturalna-pielegnacja, maska-do-wlosow, pielegnacja-wlosow

Produkt jest zamknięty w miękkiej tubce, z której łatwo będzie wycisnąć nawet resztki. 
Maska pachnie całkiem przyjemnie, faktycznie czuć awokado i migdały. Konsystencja jest gęsta, kosmetyk dobrze trzyma się włosów, nie spływa po nich i nie trzeba użyć go bardzo dużo, żeby pokryć całe włosy (nie nakładam jej na skórę głowy). 

cosnature, maska-do-wlosow, naturalna-pielegnacja, pielegnacja-wlosow

W poście z zawartością majowej Liferii wspomniałam Wam, że jestem średnio zadowolona z działania. No i faktycznie, kiedy nakładam ją według wskazówek producenta na 2 minuty, zachowuje się jak odżywka. Trochę nawilża, trochę regeneruje, ale bez szału. Próbowałam to też wydłużać do 5 minut, ale dużej poprawy nie było. Ale wszystko się zmieniło, jak zaczęłam ją trzymać 15-20 minut. Włosy były naprawdę mięciutkie, ładniej się układały, mniej się puszyły, nawet nabrały trochę blasku (a o to u mnie trudno). Czyli jak zwykle okazało się, że cudów nie ma i w ciągu 2 minut, nie da się porządnie zregenerować włosów.

cosnature, maska-do-wlosow, naturalna-pielegnacja, pielegnacja-wlosow

Muszę jeszcze wspomnieć, że kosmetyk jest naturalny, nie testowany na zwierzętach i odpowiedni dla wegan. 

Cena: ok. 20zł
Gdzie kupiłam: drogeria Hebe

Skład: Aqua, Cetearyl  Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate, Persea Gratissima Oil, Lecithin, Sodium Cetearyl Sulfate, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil,  Olus Oil, Xanthan Gum, Hydrolyzed Sweet Almond Protein, Hydrolyzed Wheat Protein,  Hydrogenated Olive Oil, Tocopherol, Citric Acid, Parfum, Linalool , Benzyl Salicylate, Limonene, Sodium Benzoate

Mieliście okazję używać tej maski? 
Warszawa oczami blogerki urodowej

Warszawa oczami blogerki urodowej

Jak może już wiecie z mojego instagrama końcówkę zeszłego tygodnia spędziłam w Warszawie. Pojechałam głównie do znajomych, ale oczywiście nie mogłam nie zajrzeć do kilku sklepów z kosmetykami. Jesteście ciekawi, gdzie byłam?


Let's Beauty


Najpierw udałam się na ul. Koszykową 35, gdzie mieści się sklep Let's Beauty. Sklep jest dosyć niewielki, ale ofertę mają naprawdę sporą. Można u nich kupić kosmetyki Nabli, pędzle Nanshy, peelingi BodyBoom, bomby The Bomb Cosmetics i wiele innych rzeczy.


Wnętrze sklepu bardzo mi się spodobało. Właściciel(ka) zadbała o każdy szczegół - kosmetyki były bardzo ładnie wyeksponowane, praktycznie wszystko można było przetestować, sprzedawczyni była bardzo miła i kompetentna. Aż żal było wychodzić.


Najwięcej czasu spędziłam przy kosmetykach Nabli, ale możecie być ze mnie dumni - wzięłam tylko jeden cień (Desire P060)! Ale za to jaki piękny, sami zobaczcie (chociaż zdjęcie nie oddaje nawet w połowie jego uroku):



Chciałam też kupić pędzel Nanshy na próbę, ale niestety akurat skończyły się pojedyncze sztuki i zostały same zestawy. Ale przynajmniej miałam okazję je pomacać i wypadły naprawdę pozytywnie, więc kiedyś z pewnością jakiś kupię.


Mimo naprawdę wielu kuszących mnie rzeczy (tyyyyle pięknych pomadek i cieni), udało mi się zachować zdrowy rozsądek i na cieniu Nabli poprzestałam.


Nyx 


Następnie udałam się do sklepu Nyxa w Złotych Tarasach. Strasznie mnie zdziwiło, że jest taki malutki. Ale produktów było od groma. Ludzi zresztą też, dlatego zdjęcia mam tylko dwa.


Nyx wystawił mojego chcieja na porządną próbę, ale dzielnie się broniłam. Część rzeczy, jak np. puder Stay Matte Not Flat lub paletę róży, wpisałam na listę zakupów, bo bardzo mi się spodobały, ale chwilowo mam, co zużywać. Kilku rzeczy nie było, jak np. słynnego kleju do brokatu, a mimo ogromnego wyboru pomadek jakoś żadna nie chwyciła mnie za serce.


Ale nie wyszłam z całkiem pustymi rękami. Pomalowana Ania w swoich ulubieńcach maja polecała kredkę jumbo, a że kolory były po prostu cudne, to skusiłam się na jeden z nich (611 Yogurt).


Będzie w sam raz na całą powiekę do szybkiego codziennego makijażu. Myślałam też nad różowym odcieniem, ale na szczęście nie wzięłam, bo wygrałam tenże w rozdaniu na Instagramie (tu możecie zobaczyć nagrodę: klik)


Kontigo

 

Moim ostatnim przystankiem było Kontigo na Dworcu Centralnym. Tam niestety zabronili mi robić zdjęcia, a szkoda, bo wnętrza mają naprawdę fajne.
Trafiłam akurat na zniżkę do - 30% na Biolove, więc kupiłam mus borówkowy do ciała, który pachnie wprost obłędnie. Sklep miał też akcję promocyjną na żele do mycia ciała - w każdym Kontigo można było dostać inny, unikatowy zapach dostępny tylko przez miesiąc. Mnie się trafił smoczy owoc, który też pachnie wspaniale. A tak w ramach ciekawostki - wiecie, że Biolove jest produkowane przez tego samego producenta, co Nacomi (dostępne m.in. w Hebe) czy Bioamare (które możecie dostać w Tesco). Składy i opakowania są do siebie bardzo podobne, chociaż mnie najbardziej wizualnie odpowiada Biolove.
Ale wracając do zakupów, kupiłam też matową pomadkę w kredce firmy moov w ślicznym różowo-fioletowym odcieniu (Attitude), maski w płachcie Misshy i Holika Holika, a skoro nie było pędzli Nanshy to skusiłam się na pędzel do oczu K! o numerze 08. Worek, który widzicie na zdjęciu, dostałam w gratisie.


Powyżej jeszcze rzut oka na wszystkie moje nabytki (koszyk też się w nie wlicza ;)). Prawda, że nie ma tego, aż tak dużo? ;)
skin79 Natural 98 Yum Yum Cleanser Lemon

skin79 Natural 98 Yum Yum Cleanser Lemon

skin79, oczyszczanie-twarzy, mycia-twarzy, demakijaz, zel-do-mycia-twarzy, mus-do-mycia-twarzy, koreanska-pielegnacja

O musie do mycia twarzy od skin79 wspominałam Wam już w ulubieńcach maja. Kupiłam go dzięki Czarszce, która zachwalała wersję podstawową tego produktu, ale z racji, że ja uwielbiam cytrusy, to zdecydowałam się na cytrynę. Jak już wiecie, bardzo się z nim polubiłam, ale teraz czas wyjaśnić dlaczego.

oczyszczanie-twarzy, skin79, mycie-twarzy, mus-do-mycia-twarzy, zel-do-mycia-twarzy, koreanska-pielegnacja

Pierwszą zaletą tego kosmetyku jest jego konsystencja. Dla mnie to bardziej pianka niż mus, przypomina mi środek od Milky Waya. Jest naprawdę delikatny i leciutki. Bardzo przyjemnie rozprowadza się go po twarzy, dobrze się pieni. Wolę używać go solo niż z Konjacem, bo wtedy nie czuć lekkości konsystencji. Jest też bardzo wydajny - do mycia twarzy wystarczy użyć naprawdę niewielką ilość.

Zapach jest trochę chemiczny, ale mi się całkiem podoba. Jest orzeźwiający i kwaśny.

Kolejną rzeczą, która mi się w tym produkcie podoba, jest opakowanie. Prawda, że ten słoik wygląda mega fajnie? I jest porządnie wykonany.

skin79, oczyszczanie-twarzy, mycie-twarzy, mus-do-mycia-twarzy, zel-do-mycia-twarzy, koreanska-pielegnacja

Co najważniejsze, mus świetnie działa. Bardzo dobrze oczyszcza twarz, skóra aż skrzypi z czystości. Dla mojej mieszanej cery nie nadaje się do używania dwa razy dziennie, bo obawiam się, że skończyłoby się to wysuszeniem, ale przy korzystaniu raz dziennie, nic mi się nie dzieje. Twarz nie jest ściągnięta (czasami naprawdę minimalnie), nie domaga się od razu kremu, za to jest miękka i wygładzona. Kosmetyk rozjaśnia także skórę i przebarwienia (dzięki zawartości soku z cytryny), przyspiesza gojenie się wyprysków i zapobiega pojawianiu się nowych.
Dodatkowo bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu twarzy. Z makijażem oczu pewnie też by sobie poradził, ale u mnie powoduje szczypanie i pieczenie. Producent też zaleca unikanie okolic oczu.

Cena: 79zł
Gdzie kupiłam: strona skin79

Skład: Citrus Limon (Lemon) Juice Extract (66%), Sodium Iauroyl Glutamate, Betaine, Glycerin, Carbomer, Silica Dimethyl Silylate, Hydroxyacetophenone, 1,2-Hexanediol, Gardenia Florida Fruit Extract, Ocimum Basilicum (Basil) Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Cananga Odorata Leaf Oil, Citrus Junos Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Camellia Japonica Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Olea Europae (Olive) Fruit Oil, Potassium Hydroxide, Water, Butylene Glycol, Brassica Napus Extract, Freesia Refracta Extract, Forsythia Suspensa Fruit Extract, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA

Znacie ten produkt? Co o nim myślicie?
Ulubieńcy maja 2017

Ulubieńcy maja 2017

wibo-ecstasy, yum-yum-cleanser, skin79, sephora-pedzel-do-konturowania, sephora-82, oczyszczanie-twarzy, roz-do-policzkow, pedzel-do-konturowania

W maju niewiele kosmetycznych nowości wpadło w moje ręce. Zużywałam to, co miałam już pootwierane, żeby w czerwcu móc próbować i testować. I już wiem, że czerwcowi ulubieńcy będą długim postem. Tym razem za to będzie skromniej i do grona mojego top (oczywiście poza produktami z poprzedniego miesiąca) trafiły tylko 3 produkty. 

skin79-yum-yum-cleanser-lemon, oczyszczanie-twarzy, mus-do-mycia-twarzy

skin79 Natural 98 Yum Yum Cleanser Lemon

O tym produkcie mam zaplanowany następny post, bo chcę Wam go przybliżyć, więc nie będę się teraz rozpisywała. Powiem Wam tylko, że używanie tego musu do mycia twarzy to czysta przyjemność. 

Cena: 79zł
Gdzie kupiłam: strona skin79

Skład: Citrus Limon (Lemon) Juice Extract (66%), Sodium Iauroyl Glutamate, Betaine, Glycerin, Carbomer, Silica Dimethyl Silylate, Hydroxyacetophenone, 1,2-Hexanediol, Gardenia Florida Fruit Extract, Ocimum Basilicum (Basil) Oil, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Cananga Odorata Leaf Oil, Citrus Junos Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Camellia Japonica Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Olea Europae (Olive) Fruit Oil, Potassium Hydroxide, Water, Butylene Glycol, Brassica Napus Extract, Freesia Refracta Extract, Forsythia Suspensa Fruit Extract, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA

pedzel-do-konturowania, sephora-pedzel, sephora

Sephora Profesjonalny pędzel kabuki do konturowania nr 82

Ten pędzel już dawno temu zwrócił moją uwagę przy okazji wizyty w Sephorze. Sami przyznacie, kształt ma dosyć nietypowy. Miałam w planach go kupić, ale z racji, że miałam w domu inne pędzle do konturowania, to jakoś zawsze ciężko było mi na niego wygospodarować 100zł. Ale kiedy zobaczyłam, że jest na wyprzedaży w Sephorze za jedyne 30zł to musiał być mój. O dziwo, nie miałam najmniejszych problemów z kupieniem go stacjonarnie, bo cena w sklepach nie była zmieniona, dopiero przy kasie okazywało się, że kosztuje tak niewiele. 
Jak się pewnie domyślacie, z zakupu jestem bardzo zadowolona. Pędzel jest mega miękki (włosie jest syntetyczne), idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy, a konturowanie nim jest naprawdę proste. Na początku obawiałam się, że będę miała z tym problem, ale pracuje się nim dużo lepiej niż jakimkolwiek innym pędzlem, który testowałam. Myłam go już kilka razy i nie stracił ani jednego włoska. Naprawdę Wam polecam, nawet w cenie regularnej.

Cena: 99zł
Gdzie kupiłam: Sephora

roz-do-policzkow, wibo-ecstasy, wibo-roz

Wibo Róż do policzków Ecstasy nr 1

Nigdy bym się nie spodziewała, że ten róż wyląduje w moich ulubieńcach. Jak oglądałam swatche w internecie to niespecjalnie mnie przekonywał, pamiętam, że nawet u kilku osób skomentowałam, że niezbyt mi się podoba. Aż tu któregoś dnia pod koniec promocji -49% w Rossmannie, miałam zły humor i chciałam sobie coś kupić na pocieszenie. I mój wzrok padł na ten róż. Pomyślałam, że sprawdzę, o co tyle szumu. I przepadłam. Na żywo kosmetyk wygląda o niebo ładniej, nadaje twarzy lekkiego zdrowego rumieńca. Lubię go nakładać za pomocą gąbki, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Pędzlem nabiera się go trochę ciężko, z racji że róż jest wypiekany, ale to niewielka wada. Opakowanie też jest fajne, porządnie wykonane i posiada lusterko, co też jest dla mnie zawsze plusem. 

Cena: 21,99zł
Gdzie kupiłam: Rossmann

Skład: Talc, Mica, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Ethylhexyl Palmitate, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Polymethylsilsesquioxane, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Silica, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, [+/-]: CI77891, CI15850, CI 77491, CI77492. 

A co Was urzekło w maju?
Yves Rocher Rewitalizujący roll-on pod oczy Elixir 7.9

Yves Rocher Rewitalizujący roll-on pod oczy Elixir 7.9

krem pod oczy, żel pod oczy, pielęgnacja, pielęgnacja okolic oczu

Krem pod oczami to punkt obowiązkowy w mojej pielęgnacji. Moja skóra pod oczami jest bardzo delikatna, cienka i szybko robią mi się zmarszczki mimiczne, dlatego ciągle szukam produktu, który będzie dla niej idealny. Od ponad 2 miesięcy używam rewitalizującego roll-onu Yves Rocher. Jesteście ciekawi, jak się sprawdził?

krem pod oczy, żel pod oczy, pielęgnacja, pielęgnacja okolic oczy

Tym co mnie do niego przyciągnęło, było opakowanie. Żel, bo taką konsystencję ma ten produkt, jest zamknięty w tubce zakończonej 3 metalowymi kulkami. Pomyślałam, że lekki masaż okolic oczu dobrze zrobi mojej skórze, zmniejszy worki pod oczami i poprawi krążenie. Jeśli dodatkowo schowamy opakowanie do lodówki, będziemy mieli fajne efekt chłodzenia (ja tego nie robię, bo wtedy zapominam o tym kremie :D).
Kosmetyk jest praktycznie bez zapachu. Żel posiada w sobie dużo rozświetlających drobinek, które sprawiają, że wyglądamy na bardziej wyspanych. Jest też wydajny, używam go od ok. 2,5 miesiąca raz dziennie i dalej mam z pół opakowania. 

krem pod oczy, żel pod oczy, pielęgnacja, pielęgnacja okolic oczu

Żel ten nawilża dosyć słabo, na rano się nadaje, ale wieczorem muszę użyć czegoś bardziej treściwego. Za to po ok. miesiącu stosowania zauważyłam, że moje cienie pod oczami są mniejsze. Różnica nie jest może spektakularna, ale jest. A mam tak duże cienie pod oczami, że każda poprawa się liczy. Produkt miał mi jeszcze zmniejszyć worki pod oczami i zmarszczki, ale tu żadnych efektów nie widzę. 

Podsumowując nie kupię go więcej. Cena regularna jest spora, a sama redukcja cieni i rozświetlenie dzięki drobinkom to trochę za mało jak dla mnie. Ale opakowanie sobie chyba zostawię, bo polubiłam masaż kulkami. 

Cena: 73zł (na szczęście kupiłam go w jednej z licznych promocji Yves Rocher)
Gdzie kupiłam: stacjonarnie w Yves Rocher

Skład: Aqua/Water, Methylpropanediol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Betaine, Hamamelis Virginiana Flower Water, Glycerin, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Aphloia Theiformis Leaf Extract, Phenoxyethanol, Inositol, Benzyl Alcohol, Mica, Acrylates/c10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Polyacrylate, Escin, Caffeine, Sodium Hydroxide, Caesalpinia Spinosa Gum, Hippophae Rhamnoides Kernel Extract, Methylsilanol Carboxymethyl Theophylline Alginate, Tetrasodium EDTA, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Ci 77891 (Titanium Dioxide)

Mieliście kiedyś ten krem?  Co o nim sądzicie?
Liferia Fantastic Mood! maj 2017

Liferia Fantastic Mood! maj 2017

box kosmetyczny, box z kosmetykami

Dzisiaj dotarło do mnie majowe pudełko Liferia. Już się przyzwyczaiłam, że boxy przychodzą do nas na początku kolejnego miesiąca i przestało mnie to drażnić.
Jesteście ciekawi, co znalazło się w środku? Od razu Wam zdradzę, że tym razem wszystkie produkty były pełnowymiarowe.

Figs & Rouge, Serum ujędrniające, Firm & Tone Perfecting Body Serum

Figs & Rouge, Serum ujędrniające, Anglia

Zacznijmy od najdroższego produktu z pudełka, którym jest serum ujędrniające. Ma on nie tylko ujędrnić i napiąć naszą skórę, ale też zlikwidować wszystkie niedoskonałości, a to za sprawą kofeiny, wyciągu z karczocha i witaminy B5 (które w składzie znajdują się dość daleko). Chyba już Wam pisałam, że nie wierzę, że używanie jakiegokolwiek balsamu czy serum, ujędrni nam skórę, jeśli nie będziemy dodatkowo ćwiczyli lub masowali ciała. Ale i tak z chęcią przetestuję ten produkt, bo dużo słyszałam o firmie, a nigdy nic z niej nie miałam.

Cena: 140zł za 150ml
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Phenoxyethanol, Carbomer, Triethanolamine, Aluminium Sucrose Octasulfate, Croton Lechleri (Dragons Blood) Resin Extract, Panthenol, Parfum, Cynara Scolymus (Artichoke) Plant Extract, Decyl Glucoside, Levan, Phenethyl Alcohol, Citric Acid, Glucose, Caffeine, Methyl Xanthine, Paraxanthine, Theobromine.

Cosnature, maska do włosów, Naturalna regenerująca maska do włosów z awokado i migdałami, Pierre Rene, Sypki cień do powiek

Cosnature, Naturalna regenerująca maska do włosów z awokado i migdałami, Niemcy

Nie jestem zbytnio zadowolona z tego, że ta maska znalazła się w pudełku. Jak tylko zobaczyłam, że wchodzi do Hebe, to od razu po nią poleciałam, bo moje włosy uwielbiają awokado i byłam pewna, że będzie strzałem w 10. Szczególnie, że producent twierdzi, że wystarczy trzymać ją na włosach tylko 2 minuty, a dla takiego włosowego lenia jak ja to opcja idealna. Ale niestety maska na moich włosach szału nie robi. Nie mogę powiedzieć, że jest zła, bo nawilża włosy i trochę regeneruje, ale dla mnie działa bardziej jak odżywka, niż maska.

Cena: 19zł za 100ml
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate, Persea Gratissima Oil, Lecithin, Sodium Cetearyl Sulfate, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olus Oil, Xanthan Gum, Hydrolyzed Sweet Almond Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrogenated Olive Oil, Tocopherol, Citric Acid, Parfum, Linalool, Benzyl Salicylate, Limonene, Sodium Benzoate.

Pierre Rene, Sypki cień do powiek, Polska

Jest to nie tylko cień do powiek, ale pigment, który można zastosować jako cień, eyeliner, produkt do stylizacji paznokci oraz kolorant do ciała i włosów. I powiem Wam, że byłabym nim zachwycona, gdyby nie kolor. Szary totalnie mi nie pasuje, wyglądam przeważnie na bardzo zmęczoną. Po roztarciu kolor wygląda bardziej srebrzyście, więc liczę, że uda mi się go jakoś wykorzystać.

Cena: 10zł za 5g

Affect, Tusz do rzęs, Exciting Lashes Volume, Miyo, Kredka do oczu, Twist Matic Eyes

Affect, Tusz do rzęs Exciting Lashes Volume, Polska

Ten tusz to produkt, na który najbardziej czekałam. Uznałam, że nie dam rady już wytrzymać z Volume Shake Rimmela i zamówiłam tusz do rzęs z firmy Kontigo - Mystik, ale jak zobaczyłam, że ta maskara będzie w boxie, postanowiłam wstrzymać się z użyciem. Jestem bardzo ciekawa, jak się spisze, bo bardzo kuszą mnie ostatnio produkty od Affect.

Cena: 39zł

Miyo, Kredka do oczu Twist Matic Eyes, Polska

Jak widzicie, Liferia tym razem postawiła na kolorówkę. Ostatnim już produktem jest wodoodporna, wykręcana konturówka do oczu, która trafiła mi się w odcieniu Nude. Raczej nie maluję dolnej linii wodnej, po tym jak nasłuchałam się na zajęciach z anatomii o tym, jak może to zapchać kanaliki łzowe, ale przyda się w sam raz na jakieś większe okazje. 

Cena: 14zł


Figs & Rouge, Serum ujędrniające, Firm & Tone Perfecting Body Serum, Cosnature, maska do włosów, Naturalna regenerująca maska do włosów z awokado i migdałami, Pierre Rene, Sypki cień do powiek, Affect, Tusz do rzęs, Exciting Lashes Volume, Miyo, Kredka do oczu, Twist Matic Eyes

Tym razem pudełko oceniam jako poprawne. Nie ma w nim niczego, co by mi się nie przydało (no może poza cieniem, ale to zobaczymy), ale z produktów, które naprawdę mnie cieszą jest tylko tusz. 

A Wy co uważacie?
Copyright © 2014 Mru - Moje rozmaitości urodowe , Blogger