Orphica Touch Nawilżające rękawice

Orphica Touch Nawilżające rękawice



Kiedy jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania nawilżających rękawiczek Orphica Touch, zgodziłam się bez wahania. Po pierwsze, podoba mi się filozofia marki, która łączy siłę natury z odkryciami nauki, a jej misją jest "prawdziwa Ty", czyli odkrywanie w kobietach naturalnego piękna i podkreślanie ich atutów.
Po drugie, moje ręce są mocno przesuszone. Nie dość, że codziennie narażone są na kontakt z dużą ilością środków dezynfekcyjnych, to wiecznie zapominam o kremowaniu rąk. Szczególnie w takie upały jak teraz.



W zestawie znajdują się 4 pary rękawiczek, które przeznaczone są na miesięczną kurację. Po dokładnym umyciu i wysuszeniu rąk, nakładamy rękawice na dłonie. Do każdej pary dołączony jest pasek samoprzylepny, dzięki któremu rękawiczki się nie zsuwają i nic z nich nie wycieka. Zazwyczaj przy tego typu produktach boję się, że jak za bardzo poruszam rękami, to połowa zawartości mi wyleci, ale testowałam je porządnie wymachując rękami i nic złego się nie działo. Bez problemu można też korzystać z telefonu czy trzymać książkę w dłoniach w trakcie korzystania.
Produkt ma też bardzo ładny zapach - kobiecy, ale niezbyt intensywny, co dla mnie jest na plus. Nie przepadam za mocno pachnącymi kosmetykami (poza żelami pod prysznic).



Po 15 minutach ściągamy rękawiczki. Skóra powinna być intensywnie nawilżona, bardziej elastyczna i napięta, zmarszczki wygładzone, powinny też przyspieszać procesy regeneracyjne, koić podrażnienia i stymulować produkcję kolagenu i elastyny w skórze.
A co ja czułam? Po użyciu moje dłonie były mega miękkie, gładkie, przyjemne w dotyku. Czułam zdecydowaną różnicę w nawilżeniu (a miałam naprawdę suche dłonie), ukojenie, zwiększoną elastyczność. Zmarszczek nie mam, więc nie wiem, jak sprawują się w tym zakresie. Przez kilkanaście minut dłonie się kleiły - głównie grzbiet, wnętrze dosyć szybko przestało i mogłam spokojnie wszystkiego dotykać bez zostawiania śladów. Co najlepsze, efekty utrzymują się spokojnie do następnego użycia. Oczywiście, po tym jak myłam ręce, były one trochę bardziej suche, ale mimo że nie używałam kremu do rąk, to i tak czułam, że dłonie są w lepszej kondycji.

Powiem Wam szczerze, że rękawiczki Orphica Touch mile mnie zaskoczyły. Nie spodziewałam się, aż tak długotrwałych efektów. Myślałam raczej, że dłonie będą w super stanie, ale maksymalnie jeden dzień po użyciu, więc jestem bardzo zadowolona, że efektu utrzymywał się dłużej. Szczególnie, że jak wspominałam, nakładanie kremu u mnie kuleje plus codziennie wystawiam je na działania wysuszających środków.

Cena: 119zł za 4 pary
Skąd mam: dostałam w ramach współpracy (co oczywiście nie wpłynęło na moją opinię), możecie je znaleźć tutaj: https://orphica.pl/orphica-rekawiczki-nawilzajace.html
Skład: Aqua, Glycerin, Carthamus Tinctorius (Salfflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, PEG-100 Stearate, Phenoxyethanol, Dimethicone, Arginine, Carbomer, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol, Parfum, Propanediol, Allantoin, Adenosine, Disodium EDTA, Caprylic/Capric Triglyceride, Urea, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Ceramide NP, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Lecithin, Citral Linalool

Używałyście tych rękawiczek albo innych tego typu produktów? Dajcie znać, co o nich sądzicie.
Copyright © 2014 Mru - Moje rozmaitości urodowe , Blogger