Pędzle, bez których nie wyobrażam sobie makijażu - Hakuro, Zoeva, EcoTools, Essence, Sephora

Pędzle, bez których nie wyobrażam sobie makijażu - Hakuro, Zoeva, EcoTools, Essence, Sephora

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, pedzle-do-makijazu-oczy, pedzle-do-makijazu-twarzy

Nigdy nie byłam fanką nakładania kosmetyków do makijażu palcami. Wolę używać pędzli, gąbeczek, bo zdecydowanie uprzyjemniają mi makijaż. W tym poście pokażę Wam pędzle, po które sięgam najczęściej i które na pewno kupiłabym ponownie, jeśli jakiś by mi się zniszczył albo bym zgubiła. 
Wszystkie są naprawdę dobrej jakości, nie gubią włosia (pomijając 1-2 włoski przy pierwszym myciu), nie tracą kształtu po myciu. Niektóre są już ze mną 5-6 lat i ciągle wyglądają jak nowe. Ale przyjrzyjmy się każdemu z bliska.

Makijaż twarzy

W tej kategorii brakuje pędzla do pudru, bo jestem na etapie poszukiwania mojego ulubieńca.

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, hakuro-h50s, pedzel-do-podkladu, pedzle-do-makijazu-twarzy

Pędzel do podkładu Hakuro H50s

Najczęściej do nakładania podkładu używam gąbeczki Blend It. Zanim ją kupiłam, to właśnie pędzel Hakuro najczęściej był w użyciu. Zjada mniej podkładu niż gąbka, nie zostawia smug, podkład nim aplikowany wygląda naprawdę ładnie. Mam go jakieś 5 lat i wygląda jak nowy. Włosie jest miękkie, nie drapie. Wahałam się, czy nie umieścić tutaj pędzla Zoeva 104, który jest trochę miększy i przyjemniej się nim aplikuje, ale jednak ze względu na mały rozmiar wolę Hakuro. Łatwiej nakłada mi się nim podkład w okolicy nosa czy ust. Ale powiem Wam, że jeśli chodzi o gąbkę, to nie przeszkadza mi, że Blend It jest taka duża. Taka konsekwentna jestem :D

Cena:  ok. 30zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, sephora-82, pedzel-do-konturowania, pedzle-do-makijazu-twarzy

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, sephora-82, pedzel-do-konturowania, pedzle-do-makijazu-twarzy

Pędzel do konturowania Sephora 82

Zanim kupiłam ten pędzel, nie przepadałam za konturowaniem. Zawsze porządne wyblendowanie zajmowało mi kupę czasu, a z nim idzie raz dwa. Idealnie wpasowuje mi się do kształtu twarzy, dzięki swojemu kształtowi świetnie rozciera bronzer. Włosie jest mega miękkie, aplikacja bardzo przyjemna. I wygląda naprawdę fajnie. 

Cena: 100zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, real-techniques-pedzel-do-rozu, pedzle-do-makijazu-twarzy, pedzel-do-rozu, zoeva-128

Pędzel do różu Real Techniques

To najnowszy nabytek w mojej kolekcji, bo mam go dopiero 2 miesiące. Używam go do codziennego makijażu. Dzięki temu, że ma włosie różnej długości, bardzo dobrze rozblendowuje produkt, więc nawet mocno napigmentowanym różem nie zrobicie sobie plamy. Jedyne co mnie w nim denerwuje, to ten gumowy (?) dół, który strasznie się brudzi. 

Cena: 48zł

Pędzel do różu Zoeva 128

To mój drugi ulubieniec, jeśli chodzi o pędzle do różu. Ma miększe włosie niż Real Techniques i daje trochę mocniejszy efekt na twarzy. Lepiej sprawdza się przy słabiej napigmentowanych różach albo do mocniejszych makijaży. Kiedy używałam go w pośpiechu z mocno napigmentowanym różem, zdarzało mi się zrobić sobie plamę, dlatego rano wygrywa u mnie Real Techniques. 

Cena: 62,90zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, hakuro-h22, pedzel-do-rozswietlacza, pedzle-do-makijazu-twarzy

Pędzel do rozświetlacza Hakuro H22

Pędzel jest przeznaczony też do nakładania pudru i korektora pod oczami, ale ja go kupiłam z myślą o rozświetlaczu i tylko tak go używam. Lubię jego jajkowaty kształt, bo daje śliczny efekt. Wystarczy kilka pociągnięć pędzla, żeby dobrze rozetrzeć produkt. Sprawdza się zarówno do prasowanych rozświetlaczy, jak i takich w sztyfcie. Włosie jest miękkie, przyjemne dla twarzy.

Cena: 26,50zł

Makijaż oczu

 

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, ecotools-pedzel-do-cieni, zoeva-234, pedzle-do-makijazu-oczy, hakuro-h70, pedzel-do-nakladania-cieni
od lewej Zoeva 234, Hakuro H70, EcoTools

Pędzel do nakładania cieni Zoeva 234

Jest to języczkowy płaski pędzel, który idealnie sprawdza się do nakładania cieni metalicznych na mokro na ruchomą powiekę. Oczywiście do nakładania innych cieni na całą powiekę ruchomo też jest świetny, ale ja go najbardziej lubię właśnie do używania na mokro. Jest precyzyjny, więc nieźle nadaje się też do malowania dolnej powieki.

Cena: 42zł

Pędzel do nakładania cieni Hakuro H70

To też języczkowy płaski pędzelek, ale ciut grubszy niż Zoeva 234 i mniej precyzyjny. Ale też świetnie się sprawdza do nakładania cieni na ruchomą powiekę. Fajnie się też nim blenduje cienie na dolnej powiece.

Cena: ok. 20zł

Pędzel do cieni EcoTools

Ten pędzel jest już ze mną jakieś 6 lat i dalej sięgam po niego z chęcią. Ma lekko trójkątny kształt, jest najbardziej puchaty i najmniej precyzyjny z tych 3 pędzli. Lubię nakładać nim bazowy cień na całą ruchomą powiekę. Do dolnej moim zdaniem się nie nadaje. Czasem widuję je w TK Maxxie.

Cena: ok. 18zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, pedzel-do-cieni, pedzel-do-rozcierania, zoeva-228, pedzle-do-makijazu-oczy, hakuro-h77, zoeva-231
Od lewej: Zoeva 228, Hakuro H77, Zoeva 231

Pędzel do rozcierania cieni Zoeva 228

To najbardziej puchaty i największy z 3 pędzli ze zdjęcia. Cudownie blenduje cienie, dając mgiełkę koloru. Od kiedy go mam, moje makijaże wyglądają o niebo lepiej. 

Cena: 42zł

Pędzel do rozcierania cieni Hakuro H77

Jest mniejszy niż Zoeva 228 i bardziej spiczasty. Nie rozciera tak dobrze, sprawdza się lepiej do nakładania koloru w załamanie powieki albo blendowania jaśniejszych kolorów. Ja zazwyczaj dokładam nim kolejne cienie w załamanie i zewnętrzny kącik, a później rozcieram je Zoevą. Jakościowo jest bardzo fajny, mam go ok. 5 lat, a jedyne co, to lekko starł się napis. Natomiast włosie ciągle takie samo. 

Cena: ok. 26zł

Pędzel do cieni Zoeva 231

To mój ulubieniec do przyciemniania zewnętrznego kącika. Zaznaczam nim też dolną powiekę. Rozciera też ok, chociaż wolę do tego bardziej puchate pędzle jak Hakuro H77 czy Zoeva 228, a ten jest dosyć zbity.

Cena: 42zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, essence-pedzel-do-cieni, zoeva-223, pedzle-do-makijazu-oczy, pedzle-kulkowe

Pędzel do cieni Essence

Powiem Wam, że jest miło zaskoczona pędzlami Essence. Mam kilka od 5-6 lat i nic się z nimi nie dzieje. Ten pędzel nie jest tak miękki, jak reszta przedstawionych tu pędzli, ale nie drapie, nie traci włosia. Bardzo fajnie nadaje się do rozjaśniania wewnętrznego kącika. 

Cena: poniżej 10zł

Pędzel do cieni Zoeva 223

Fajny kulkowy pędzel. Świetnie spisuje się przy rozjaśnianiu wewnętrznego kącika, przyciemnianiu zewnętrznego albo malowaniu dolnej powieki. Ładnie rozciera cienie. 

Cena: 42zł

podstawowe-pedzle-do-makijazu, niezbedne-pedzle, sephora-smudge, pedzle-do-makijazu-oczu

Pędzel do cieni Sephora Smudge

Mam mały problem z nazwą tego pędzla, bo na moim jest napisane, że to nr 14, natomiast na stronie Sephory jako 14 znalazłam całkiem inny pędzel. Kupiłam go z 5 lat temu, więc widocznie nazewnictwo się pozmieniało. Wydaje mi się, że jego odpowiednikiem jest 70.
To mój ideał do malowania dolnej powieki. Nakłada cień precyzyjnie, delikatnie go rozcierając przy okazji. Fajnie się też sprawdza do rozcierania kreski. 

Cena: jeśli to faktycznie nr 70, to 35zł

Ufff, to by było na tyle. Mam nadzieję, że udało Wam się przebrnąć przez ten post ;) Jeśli znacie fajny pędzel do pudru, to koniecznie dajcie znać. I podzielcie się swoimi ulubionymi pędzlami.

Wishlista #1

Wishlista #1


Ostatnio mam dosyć stresujący okres w życiu, pogoda też źle wpływa na moje samopoczucie, więc pomyślałam, że dzisiaj wrzucę taki totalnie luźny post. Nic nie poprawia humoru bardziej niż zakupy, a że mam sporo innych wydatków i nie mogę chwilowo przeznaczyć pieniędzy na zachcianki, to zrobiłam sobie chociaż wishlistę :D Już Wam pokazuję, co mi wpadło w oko. 

1,2,3,4,5,6,7

 

Ania Kruk Naszyjnik z łapaczem snów

Uwielbiam łapacze snów w każdej postaci, więc sami rozumiecie, że koniecznie chcę go mieć. Jak byłam młodsza, uwielbiałam bardziej wymyślne wzory, kolory, itd., ale obecnie jestem fanką prostoty. A że srebro lubię bardziej niż złoto, to jest idealny dla mnie. 

Cena: 219zł

 

the Balm Bronzer/Róż Desert

Do theBalm mam lekki uraz po palecie Nude Tude (będzie o niej post, jak w końcu ją porządnie przetestuję, bo nie chcę wydawać pochopnych opinii), ale tak wszyscy zachwalają tę firmę, że mam ochotę dać im drugą szansę. Myślałam o bronzerze Bahama Mama, dopóki nie zobaczyłam tego cuda. Jest to coś pomiędzy bronzerem a różem i daje mega zdrowy, piękny efekt na twarzy. Nie widziałam do tej pory produktu w takim odcieniu, ale jakbyście kojarzyli, to koniecznie dajcie mi znać.

Cena: 69,90zł za 6,39g

 

Camilla Lackberg Czarownica

Książki czytam namiętnie, szczególnie lubię kryminały. Wszystkie tomy sagi o Fjallbace już dawno pochłonęłam i mega się cieszę, że wyszła kolejna część. Zazwyczaj wypożyczam książki w bibliotece, bo inaczej raz, że zbankrutowałabym, a dwa, nie miała, gdzie tych wszystkich książek trzymać, ale tej jak na razie jeszcze nie ma. Obawiam się, że kolejka będzie długa, a ja chciałabym już :D

Cena: 39,99zł

MAC Podkład Pro Longwear

Nie miałam jeszcze nic z MAC i pomyślałam, że fajnie byłoby wypróbować jakiś ich podkład. Chwilowo uznałam, że najlepszy byłby dla mnie Pro Longwear, bo przydałoby mi się coś, co długo utrzyma się na twarzy. Ale dumam jeszcze nad Studio Fixem. Jakbyście mieli któryś z nich, to dajcie znać, jak się sprawuje, będę wdzięczna.

Cena: 148zł za 30ml

Manirouge zestaw Maxi Plus

Musicie wiedzieć, że jestem beztalenciem, jeśli chodzi o malowanie paznokci. Moim najbardziej wyszukanym manicurem, jaki sobie zrobiłam, były kropki, które i tak nie wyszły mi zbyt równo. Powiedzenie "praktyka czyni mistrza" u mnie się nijak nie sprawdza w tym względzie. A mnie się szalenie podobają wzorki na paznokciach. Dlatego, kiedy natknęłam się na Manirouge i zobaczyłam, jak ładnie wyglądają, jak prosto się je robi i jak długo się utrzymują, to zapragnęłam je mieć. Oczywiście największy możliwy zestaw, bo tam jest aż 6 wzorów naklejek.

Cena: 169,90zł

Klairs serum Freishly Juiced Vitamin Drop

Bardzo polubiłam sera do twarzy, a o tym produkcie, jak i o samej firmie, czytałam tyle dobrego, że chciałabym je wypróbować. Ostatnio nigdzie nie mogę go znaleźć, więc mam nadzieję, że to faktycznie oznaka, tego jakie świetne jest.

Cena: ok. 100zł za 35ml

Benefit Cosmetics zestaw Date Night with Mr. Right

O ile za próbkami nie przepadam, tak miniaturki uwielbiam. Można sprawdzić, czy jakiś drogi produkt nam pasuje, zamiast wtapiać kilkaset złotych. Róże kocham, mam ich już zdecydowanie za dużo, ale to nie przeszkadza mi w kupowaniu kolejnych, a Rockateur wydaje się mieć naprawdę śliczny kolor. Maskara They're Real też od dawna za mną chodzi. A rozświetlaczem i pomadką z konturówką nigdy nie pogardzę. 

Cena: 175zł

Dobra, to by było na tyle (chociaż chcę jeszcze milion innych rzeczy, ale nie będę Was już zanudzać :D). Dajcie znać, co sądzicie o takich postach, czy chcecie, żeby się od czasu do czasu pojawiały.
Biolove Borówkowy mus do ciała

Biolove Borówkowy mus do ciała

borowkowy-mus-do-ciala, biolove-borowka, naturalna-pielegnacja, pielegnacja-ciala

Wspominałam Wam już chyba, że pielęgnacja ciała u mnie kuleje. O ile peelingi jeszcze lubię, tak wszelkie balsamy, masła itd. zużywam miesiącami, nierzadko wyrzucając je dlatego, że skończyła im się data ważności. Natomiast nie powstrzymuje mnie to przed kupowaniem tego rodzaju kosmetyków. Więc kiedy pokochałam zapach borówkowego żelu pod prysznic Biolove, to uznałam, że mus do ciała o tym samym zapachu musi być mój. Bo wiadomo, jak coś tak pięknie pachnie, to logiczne, że tym razem będę się regularnie smarowała. Szczególnie musem! Toż to musi mieć wspaniałą konsystencję. Już Wam mówię, jak wyszło.

borowkowy-mus-do-ciala, biolove-borowka, naturalna-pielegnacja, pielegnacja-ciala

Tradycyjnie zacznijmy od opakowania. Uwielbiam design Biolove, wszystkie ich produkty wyglądają przeuroczo. Słoiczek jest całkiem wygodną formą aplikacji musu, nie mam mu nic do zarzucenia. Zapach, jak już wspominałam, boski. Słodki, owocowy, nie mdlący. Mogłabym go wąchać godzinami. Na ciele nie utrzymuje się bardzo długo, ale z godzinę umila nam czas. 
Moim pierwszym zawodem była konsystencja. Skoro to mus, to oczekiwałam czegoś w stylu Yum Yum Cleansera od skin79, czyli czegoś delikatnego, puchatego, jak środek Milky Way. A tu dotykam i mus jest twardawy. Z nabieraniem nie ma problemu, bo rozmięka pod wpływem ciepła palców, widać też, że jest napowietrzony, ale kiedy zaczynamy go rozcierać, to zmienia się w olejek. W ogóle się tego nie spodziewałam (nie patrzyłam na skład, a tam widać, że są oleje) i nie ukrywam, że trochę się zawiodłam, bo nie lubię olejków.

borowkowy-mus-do-ciala, biolove-borowka, naturalna-pielegnacja, pielegnacja-ciala

Nawilża naprawdę bardzo dobrze, dla mnie aż za dobrze, bo moja skóra jest normalna, rzadko bywa sucha. W rezultacie, kiedy go nałożę, to on się masakrycznie długo wchłania, zostawia tłustą warstwę na skórze, co doprowadza mnie do szału. Jak już się wchłonie, to skóra jest po nim bardzo przyjemna w dotyku, gładka i miękka. Ogólnie to dobry kosmetyk, ale ja do niego raczej nie wrócę, bo nie lubię się kleić. Ubolewam, że Biolove lub Nacomi (które jest produkowane przez tego samego producenta i nawet składy mają bardzo podobne) nie mają w ofercie lżejszego balsamu. 

Cena: 24,99zł za 150ml
Gdzie kupiłam: Kontigo
Skład: Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Cera Alba, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Rosa Canina Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, CI 14720, CI 42090

Lubicie produkty Biolove? Miałyście ten mus?
Liferia Regeneracja Październik 2017

Liferia Regeneracja Październik 2017

Nareszcie pora na październikowe pudełko Liferia. Doszło do mnie wczoraj, bo znowu były opóźnienia (to mnie aż tak nie wkurzyło), oczywiście brak informacji na temat wysyłki (to już tak), ujawnienie całej zawartości (i to też), więc niespodzianki w tym miesiącu nie miałam. A szkoda, bo po to mam w końcu subskrypcję. No ale cóż, przejdźmy do produktów. Wszystkie są pełnowymiarowe.

postquam-global-dna-intensive-eye-contour, krem-pod-oczy

POSTQUAM PROFESSIONAL, KREM POD OCZY, Hiszpania

Mam resztkę kremu pod oczy z Nacomi, więc bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam w pudełku ten. Działanie ma także obiecujące, bo ma działać nawilżająco, przeciwzmarszczkowo i przyspieszać odnowę komórek. Natomiast moja radość minęła, kiedy zerknęłam na skład, w którym znajduje się kwas salicylowy. Wiem, że kwas ten ma właśnie działanie przeciwzmarszczkowe, reguluje odnowę komórek, ale pamiętam też, jak bardzo toniki z tym składnikiem wysuszały mi twarz. A że moja skóra pod oczami jest naprawdę bardzo cienka i delikatna, to boję się, że to nie skończy się dobrze. No i ogólnie, skład wydaje mi się jakiś słaby i naprawdę zadziwia mnie cena tego produktu. Dajcie mi znać, co sądzicie, czy używałybyście tego kremu, a może już stosowałyście i macie jakieś doświadczenie?

Cena: 250zł za 10ml
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Squalane, Propanediol, Glyceryl Polyacrylate, Benzyl Alcohol, Smithsonite Extract, Triethanolamine, Butylene Glycol, Salicylic Acid, Mica, Sorbic Acid, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Elastin, Citric Acid, Acetyl Tetrapeptide-5, CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 19140 (FD&C Yellow 5), CI 14700 (FD&C Red 4), Sodium Benzoate, Linalool, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Butylphenyl, Methylpropional, Geraniol, Alpha-Isomethyl, Ionone, Parfum (Fragrance)

jelly-bear-hair, witaminy-na-wlosy-w-zelkach

Jelly Bear Hair, Witaminy na włosy w żelkach, Polska

Kolejnym produktem są żelki, które mają sprawić, że nasze włosy będą mocne, lśniące, gęste i będą mniej wypadały. W pudełku znaleźliśmy miesięczną kurację. Sama w życiu bym ich nie kupiła, bo uważam, że cena jest zbyt wygórowana, a to po prostu zwykły kompleks witamin i minerałów, tylko że z dodatkiem cukru. Fakt faktem, mają fajniejszą formę i są niby pyszne (chociaż słyszałam opinie, że miśki są naprawdę ohydne), ale to i tak moim zdaniem nie usprawiedliwia ceny. No ale wypróbuję, zobaczymy, czy stan moich włosów się poprawi. 

Cena: 139zł za 60szt. (jemy 2 dziennie)
Skład: Glucose Syrup, Sugar, Water, Gelatine, Set of Vitamins and Minerals, (DL-Alpha-Tocopheryl Acetate, Zinc Sulphate, Nicotinamide, D-Calcium Pantothenate, Retinyl Acetate, Cyanocobalamin, Manganese Sulphate, Sodium Selenate, Pyridoxine Hydrochloride, Copper (II) Sulphate, Thiamin Mononitrate, Pteroylmonoglutamic Acid, D-Biotin), an Acidity Regulator - Citric Acid, Stabilizator - Sorbitol, Food Colouring Dye - Beta Carotene, Plant Oils (Palm, Coconut), Natural Orange Flavour, Glazing Agent - Carnauba Wax

g-synergie-keratin-spray, spray-do-wlosow, pielegnacja-wlosow

G-Synergie, Spray intensywnie nawilżający do włosów, Polska

W pudełku znaleźliśmy też spray do włosów, który ma przywracać miękkość, kontrolować puszenie, intensywnie nawilżać i utrzymywać włosy w dobrej kondycji. Przeznaczony jest do włosów bardzo suchych i łamliwych, czyli takich jak moje. Lubię tego typu kosmetyki, używam ich regularnie, więc cieszę się z niego. 

Cena: 30zł za 200ml
Skład: Water/EAU/Aqua, Propylene Glycol, Glycerin, Sodium PCA, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Amodimethicone, PEG-12 Dimethicone, DMDM Hydantoin, Cetrimonium Chloride, Parfum, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Corn Protein, Hydrolyzed Soy Protein, Phenoxyethanol, Aloe Barbadensis Leaf Extract 

postquam-eyeliner, kredka-do-oczu

Postquam, Kredka do oczu, Hiszpania 


Oprócz kremu pod oczy, w pudełku znalazł się też drugi produkt firmy Postquam, a konkretnie czarna kredka do oczu. Kresek raczej nie maluję, bo totalnie mi nie wychodzą, ale może w końcu poćwiczę. Przynajmniej łatwiej będzie poprawić niedociągnięcia, niż przy malowaniu płynnym eyelinerem.

Cena: 30zł  
Skład: Hydrogenated Cocoglycerides, CI 77499, Paraffinum Liquidum, Hydrogenated Castor Oil, Hydrogenated Palm Oil, Microcristallina Cera, Lanolin, CI 77510, Methylparaben, Propylparaben, Tocopherol, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Citric Acid 

balneo-kosmetyki-malinowe-maslo

Balneo Kosmetyki, Malinowe masełko do torebki, Polska

Dostaliśmy też małe masełko do dłoni i ust. Ma silnie i długotrwale nawilżać i odżywiać, wygładzać, łagodzić, ujędrniać i uelastyczniać. Produktem do dłoni nigdy nie pogardzę, chociaż jestem okropna, jeśli chodzi o ich używanie, bo co chwilę przerzucam się z jednego na drugi :D Pierwszy raz mam produkt w słoiczku, a nie tubce, całkiem ciekawe rozwiązanie, chociaż jak dla mnie, na pewno nie do torebki. 

Cena: 19zł za 50ml
Skład:Aqua, Butyrospermum Parkii ( Shea Butter), Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Alcohol, Sulfide/Hydrogen Sulfide Mineral Water, Ceteareth-20, Argania Spinosa Kernel Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cera Alba, Fucus Vesiculosus Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Aronia Melanocarpa Fruit Juice, Sodium Polyacrylate, Panthenol, Parfum, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene 

postquam-global-dna-intensive-eye-contour, krem-pod-oczy, balneo-kosmetyki-malinowe-maslo, postquam-eyeliner, jelly-bear-hair, witaminy-na-wlosy-zelki, gsynergin-keratin-spray

Podsumowując, pudełko jest całkiem spoko. Mnie nie zachwyciło, ale też nie mogę się do niczego przyczepić. Wszystko zużyję (no może poza kremem pod oczy) i na pewno się przyda, ale na widok żadnego z produktów serce nie zabiło mi mocniej ;)

A Wy co uważacie? Przypadło Wam to pudełko do gustu? 
Mizon Enjoy Fresh-On Time Revital Lime Mask - Maseczka do twarzy

Mizon Enjoy Fresh-On Time Revital Lime Mask - Maseczka do twarzy


Już od prawie roku dużo bardziej przykładam się do pielęgnacji twarzy. O ile o takie podstawy jak demakijaż, mycie twarzy, tonik czy krem dbałam zawsze, tak z dodatkowymi krokami typu  peeling, serum czy maseczki było dużo gorzej. Używałam ich co jakiś czas, ale to było naprawdę nieregularne. Teraz stosuję peeling i maseczki minimum raz w tygodniu, a przeważnie 2-3. Najbardziej lubię maski w płachcie, ale że są nieekonomiczne, to kupuję też maseczki w słoiczkach, poszukując perełek. Po kosmetyk Mizona sięgnęłam ze względu na limonkę i obiecywane orzeźwienie i rozświetlenie. Jesteście ciekawi, jak się sprawuje?


Maska zapakowana jest w słoiczek, a dodatkowo zafoliowany kartonik, więc mamy pewność, że nikt jej nie ruszał przed nami. Konsystencja jest bardzo fajna, żelowa, galaretkowa, całkiem nieźle się ją zmywa. W opakowaniu wygląda na zieloną, ale na twarzy jest przezroczysta. Zapach jest przyjemny, limonkowy, rześki. Wydajność też jest bardzo w porządku, wystarczy na dobrych 20 użyć. 
Mamy 12 miesięcy od otwarcia, żeby zużyć kosmetyk.


Według producenta maska ma odświeżać, pobudzać, rozjaśniać i nawilżać skórę, zostawiać ją promienną i pełną życia. Natomiast jest z tym dosyć słabo. Po zmyciu kosmetyku twarz jest troszkę rozjaśniona, a całej reszty nie zauważam. Poczucie odświeżenia daje mi co najwyżej zapach i konsystencja produktu, bo przez tą galaretkę mam delikatne uczucie chłodzenia, co jest mega przyjemne. Ogólnie bardzo fajnie się siedzi z tą maską na twarzy, szczególnie, jeśli tak jak ja, lubicie cytrusowe zapachy. Ale wiecie, to zdecydowanie za mało, bo jednak oczekuję, że maska porządnie nawilży mi skórę i pozostawi ją w lepszej kondycji. A tu widzę naprawdę minimalne efekty. 
Mam wrażenie, że Mizon się u mnie w ogóle nie sprawdza, bo to kolejny kosmetyk, z którego nie jestem zadowolona. 


Cena: 49,99zł za 100ml
Gdzie kupiłam: drogeria ekobieca
Skład: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Propanediol, Citrus Aurantifoliz (Lime) Fruit Extract, 1,2-Hexanediol, Trehalose, Acrylates /C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Potassium Hydroxide, Polysorbate 20, Sodium Polyacrylate, Citrus Aurantifoliz (Lime) Oil, Xanthan Gum, Disodium EDTA Coptis Chinensis Root Extract, Sodium Hyaluronate, Gardenia Blue Color, Ethylhexylglycerin, Beta-Glucan, Vaccinium Myrtillus Fruit/Leaf Extract, Alcohol, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Unshiu Peel Extract, Fragaria Chiloensis (Strawberry) Fruit Extrac, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Citrus Junos Fruit Extract, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Gentiana Lutea Root Extract,  Achillea Millefolium Extract, Artemisia Absinthium Extract, Arnica Montana Flower Extract, Acer Saccharium (Sugar Maple) Extract, Potassium Sorbate, Brassica Oleracea Italica (Broccoli) Extract, Brassica Oleracea Capitata (Cabbage) Leaf Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract, Brassica Campestris (Rapeseed) Flower Extract 

Jakie maski w słoiczkach lub tubkach polecacie? Ale nie glinkowe :)
Copyright © 2014 Mru - Moje rozmaitości urodowe , Blogger