Gąbki Blend It!
Można powiedzieć, że ten rok był
dla mnie kosmetycznie przełomowy. Przekonałam się np. do
rozświetlacza (tak, też nie wiem, jak mogłam go wcześniej nie
lubić), maseczek w płachcie, a także gwiazdy dzisiejszego posta
czyli gąbeczek do makijażu. Swoją przygodę z nimi zaczęłam od
Blend It! Pomyślałam, że rozpocznę testy porządnie, więc
kupiłam zestaw małej i dużej gąbki.
Kiedy dotknęłam ich po raz pierwszy
uznałam, że są miękkie, ale szału nie ma. Jednak zdecydowanie
nadrabiają, kiedy się je namoczy. Są wtedy niesamowicie
mięciutkie, a aplikacja produktów jest bardzo przyjemna. Obie gąbki
powiększają się pod wpływem wody, ale nie są za duże– nie mam
problemu z nałożeniem podkładu w okolice nosa za pomocą większej
gąbki, a nawet z wklepaniem korektora pod oczy.
Jeśli chodzi o działanie dużej gąbki
to jestem zachwycona – byłam trochę sceptycznie nastawiona do
opinii, że podkład nakładany gąbką wygląda o niebo lepiej, ale
obecnie podpisuję się pod tym rękami i nogami. Przez ostatnich
kilka dni byłam trochę mniej zadowolona z tego jak wygląda mój
podkład – wiecie, niby ok, ale bez rewelacji – najpierw
myślałam, że to wina pielęgnacji, ale okazało się, że
winowajcami były moje palce i pędzle, których używałam zamiast
gąbki. Jak tylko wróciłam do Blend it, znowu podkład prezentował
się świetnie.
Aplikacja jest ekspresowa – zajmuje
zdecydowanie krócej niż za pomocą pędzli i podobnie co rękami.
Przed namoczeniem
Po namoczeniu
Natomiast nijak nie mogę się zgrać z
małą gąbką. Jak próbuję wklepać nią korektor pod oczy, to
albo zostają mi smugi, albo korektor zbiera się w kącikach. Pomaga
nałożenie korektora na nią zamiast pod oczy, ale i tak zdarza mi
się nie być zadowoloną z efektu.
Przed namoczeniem
Po namoczeniu
Obie gąbeczki bardzo ładnie się
domywają za pomocą szamponu dla dzieci (nawet po kilku dniach) i na
razie wyglądają bez zarzutu, a używam ich od ok. 2 miesięcy.
Zdecydowanie duża gąbka będzie
stałym elementem mojej kosmetyczki. Koniecznie dajcie mi znać, jak
Wam się sprawdzają.
Cena: 29,90zł w promocji, 37,80zł cena regularna
Gdzie kupiłam: Minti Shop
Mam różowe jajeczko, wraz z pędzlem do podkładu towarzyszą mi codziennie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się sprawdza :)
UsuńNie miałam tych gąbek ale jestem ich bardzo ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie kup :) nie będziesz mogła bez nich żyć :)
UsuńMam jedynie jajeczko z Ebelin, ale nie do końca jestem zadowolona z jego działania.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie odpowiedzieć ;)
UsuńJajeczka z Ebelin są twarde i słabe. Nie rosną. Jako tańszy dobry zamiennik BB polecam na przykład gąbkę z H&M ;)
Zmień na inne :) Zobaczysz, że polubisz tą metodę :)
UsuńU mnie Blendit mini to odkrycie, ale też początki nie były łatwe ;) Jakoś się w końcu z nią zgrałam. Lubię ją do cięższych korektorów pod oczy, kiedy podkład nakładam pędzlem. Jest idealnie miękka, jak wnętrze ptasiego mleczka (taka pianka) :D Nie zjada dużo produktu i pomaga ładnie go rozetrzeć pod oczami i tam gdzie rozświetlamy buzie.
OdpowiedzUsuńMiałam również taki zestaw i mała gąbka ma się bardzo dobrze natomiast duża ma słabą żywotność i po około 3 miesiącach stwardniała i zaczęła się kruszyć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMoże ja też się z nią w końcu polubię, ale na razie nie zapowiada się na to :D No i mam nadzieję, że moja gąbka pożyje dłużej :D
UsuńMam tę mini wersję i bardzo ją lubię, ale dość szybko mi się zniszczyła niestety... ;) Również obserwuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że te małe się albo kocha, albo nienawidzi :D Pozdrawiam :)
UsuńJa stosuję pędzle, ale chętnie przetestuję, może stanie się i moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Daj znać, jak już przetestujesz, czy się polubiłaś z gąbeczką :)
UsuńSłyszałam o tych gąbeczkach wiele dobrego i bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńKup koniecznie :)
UsuńMarzę o oryginalnym BB, na razie używałam silikonowych jajek.
OdpowiedzUsuńCzyli tych Sili Sponge? Jak wrażenia? Na polskim youtubie widziałam głównie negatywne opinie :)
UsuńUwielbiam gąbki tej marki i uważam, że są godnym zastępstwem dla oryginalnego Beauty Blendera. Choć jednak nie są tak rewelacyjne jak oryginał ;)
OdpowiedzUsuńA w czym oryginał jest lepszy? :) Przyznam, że nigdy nie testowałam, bo szkoda było mi na niego kasy :)
UsuńJa jakoś z gąbeczkami mam nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńW sensie, że nie lubisz czy jakoś nie wychodzi Ci kupowanie?
UsuńJa nie lubię gąbeczek, paluszki górą! :D
OdpowiedzUsuńhttps://roseaud.blogspot.com/
No co Ty :D Ja jakoś średnio lubię nakładać palcami :)
UsuńJa też polubiłam się z rozświetlaczami, ale maseczki w płachcie i gąbeczki jeszcze przede mną, ale pewnie szybko to zmienię;)
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj :D Jak raz ich użyjesz, nie będziesz chciała przestać :D
Usuńmam tę większą gąbeczkę. Powiem Ci szczerze, że na początku w ogóle nie byłam przekonana do jej używania. Ale jak już użyłam... o rety! teraz zastanawiam się jak ja dawałam radę nakładać podkład palcami :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, u mnie było tak samo :)
UsuńTa malutka by mi się przydała do korektora pod oczy. Super jest :) na pewno bardzo precyzyjna.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie! :)
Oj tak, precyzyjności nie można jej odmówić :) Pozdrawiam :)
UsuńU mnie do tej pory żadna się nie spisała, ale do twarzy blend it czeka w kolejce, a pod oczy nie zdaje egzaminu :/
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy polubisz się z tą dużo :) Koniecznie daj znać :)
UsuńMam jedną gąbeczkę, ale taką z Hebe:)
OdpowiedzUsuńI jak się spisuje? :)
UsuńSzczerze mówiąc to rzadko jej używam bo używam podkładu mineralnego, a do tego nie mam porównania. I właśnie w tym wypadku wolę jednak pędzel :)
UsuńMuszę przyznać, że przeczytałam ten post z dużym zaciekawieniem ponieważ od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem tej gąbeczki. Teraz używam Beauty blendera ale jest on już w opłakanym stanie i szukam zamiennika. Dużo dobrego słyszałam o Blend It i chyba teraz skuszę się na nią.
OdpowiedzUsuńprzewrotowiec.blogspot.com
Polecam :) Słyszałam też, że jest godnym zastępcą BB :) Jak już wypróbujesz, to daj znać, jak się sprawuje w porównaniu do oryginalnego BB :)
UsuńJa mam gąbeczkę z Avonu, świetna nie jest, ale z podkładem dobrze sobie radzi :)
OdpowiedzUsuńno to super, że się sprawdza :)
Usuńta malutka wygląda tak słodko:D
OdpowiedzUsuńJa się broniłam rękami i nogami przed gąbeczkami, jednak kiedy wpadły w moje ręce kwestia makijażu stała się dla mnie znacznie bardziej prosta
OdpowiedzUsuńdokładnie, teraz nakładanie podkładu to sama przyjemność :)
UsuńDużą chętnie bym sprawdziła, choć dotychczas byłam zadowolona tylko z oryginalnego BB:)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa, czy byłabyś zadowolona z tej :)
UsuńKocham oryginał, ale ostatnio zamówiłam marmurkowe duo :) Jeszcze czekają w kolejce, ale liczę, że będę zadowolona :) Obserwuję i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńmarmurki są śliczne :)
UsuńJa jestem wierna chińskim gąbeczkom, u mnie spisują się rewelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuńTakich nie miałam okazji używać, ogólnie nie przepadam za gąbeczkami, pędzle do podkładów też się u mnie nie spisują, u mnie najlepsze paluszki :D jeden tylko podkład kiedyś lepiej się nakładał pędzlem, ale to tylko jeden :)
OdpowiedzUsuńo proszę :) ja to z palców nie jestem zadowolona :)
UsuńMuszę w końcu zrobić zakupy w tym sklepie. Ta gąbeczka już od jakiegoś czasu mnie intryguje :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńten sklep to zło :D mają za dużo fajnych rzeczy :D
UsuńIdentyczne jak Beauty Blenderki :D Ja swojego uwielbiam i chyba nie zamienię na żadną inną gąbeczkę :)
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję tego typu gąbeczek, zazywczaj palcami nakładam podkład,ale już tyle dobrego o nich słyszałam, że może jednak warto się zaopatrzeć chociaż w jedną i przetestować ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
zdecydowanie warto :) pozdrawiam :)
UsuńNigdy nie stosowałam takich gąbeczek ale muszę przyznać - wyglądają uroczo! :)
OdpowiedzUsuńoj tak :) i ile fajnych kolorów mają :)
UsuńNie miałam ich, ale podobne doświadczenie mam z moją gąbką - też zyskuje po namoczeniu. Ale i tak wolę pędzle - jednak! :-) Chyba to siła przyzwyczajenia. :-)
OdpowiedzUsuńno proszę :D mnie teraz pędzle denerwują, bo nakładanie podkładu nimi dłużej trwa :D
UsuńJa też się dopiero niedawno przekonałam do rozświetlacza :D wcześniej się go bałam i omijałam z daleka, a teraz nie wyobrażam sobie bez niego makijażu :) Kobiety ;p
OdpowiedzUsuńhahaha, no dokładnie :D u mnie tak samo :D
Usuń